Redakcyjna kawa #23

, , ,

Poranna redakcyjna kawa

Od paru dni podczas porannego spaceru z psem obserwuję, co się dzieje na niebie, a tam, gdy już wszystkie gwiazdy „zgasną” jak dwie latarnie świecą księżyc i Wenus, zwana także bardziej poetycko jutrzenką, niby nic nowego, bo jutrzenkę można obserwować o wschodzie, lub zachodzie słońca, w tym przypadku jako Gwiazdę Wieczorną przez parę godzin, ale obecna bliskość Wenus z księżycem jest jak dla mnie wręcz mistyczna.

Jak wiadomo od 4 września Rustem Umierow jest nowym ministrem obrony Ukrainy, Ołeksiej Reznikov pożegnał się z tą funkcją w oparach skandali korupcyjnych, jakie miały miejsce w kierowanym przez Reznikowa ministerstwie. Ostatnio dowiedziałem się, że za zdymisjonowaniem Reznikowa stał Waszyngton, który od roku domagał się, by Kijów pozbawił go stanowiska, strona ukraińska wiła się jak piskorz, by do tego nie dopuścić, w końcu rząd USA przymusił rząd i prezydenta Zełeńskiego do usunięcia niechcianego ministra wstrzymują na miesiąc dostawy sprzętu i amunicji. To też tłumaczyć może mizerne efekty wojsk ukraińskich na froncie, którzy walczyli zgodnie z przysłowiem „Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści”. Dziwnym trafem zauważyłem, że po zmianie ministra w naszych mediach wszelakich pojawiło się więcej informacji z frontu Ukraińsko-Rosyjskiego. Podobno amerykańska lista życzeń do spełnienia przez Kijów jest znacznie dłuższa. Kilka dni temu do stolicy Ukrainy przyjechał sekretarz stanu USA Anthony Blinken, co też może świadczyć o poprawie stosunków między oboma krajami, nie wykluczone, że w teczce przywiózł listę warunków do udzielania dalszej pomocy Ukrainie. Po spotkaniu z Blinkenem prezydent Zełeński powiedział, że o przyszłości Ukrainy będzie decydować Ukraina, słowa te wydają się być śmieszne, biorąc pod uwagę niedawne przykręcenie kurka z pomocą przez Amerykanów, bo jegomość Biden nie po to rozpruł sobie kieszeń i wydał do tej pory 43 miliardy dolarów, żeby Ukraina decydowała sama o sobie, wujek sam bywa szczodry, ale nie naiwny. Kilka dni później sekretarz stanu USA ustawił Ukrainę w szeregu zwyczajnych petentów podczas szczytu G20 w Indiach, kiedy to także USA nie potępiły Rosji za inwazję na Ukrainę. Padły za to w komunikacie gładkie słowa, że należy dołożyć wszelkich starań, by „powstrzymać się od działań przeciwko integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości politycznej jakiegokolwiek państwa”. To wszystko jeszcze raz pokazuje, że wojna będzie trwała tak długo, jak długo będzie przynosić korzyści USA.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *