Polski węgiel, górnictwo, energetyka, miejsce Polski w szeregu i polscy polity — Świat, w którym żyjemy z Radosławem Pogodą
W Sejmie debata o polskim górnictwie węglowym, na świecie ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, a na Dolnym Śląsku? Mamy złoża węgla brunatnego, które energetycznie zabezpieczyłyby co najmniej na kilkadziesiąt lat nie tylko nasz region, ale i całą Polskę. Zaś sudeckie złoża kilku cennych pierwiastków, łącznie z uranem do zasilenia pierwszej polskiej elektrowni atomowej — w istotny sposób uniezależniłyby państwo od dostaw z zewnątrz.
- Co zatem stoi na przeszkodzie, byśmy z tych dóbr korzystali?
- Komu zależy, by polskie górnictwo definitywnie przestało istnieć?
- Jaką rolę Polski w przyszłości widzą Polacy i czy odbiega ona od wizji sąsiadów oraz partnerów zjednoczonych w Unii Europejskiej?
Podczas godzinnej rozmowy z Radosławem Pogodą — komentatorem, trenerem biznesu i przedsiębiorcą, w studiu Zachodniej staraliśmy się dociec od czego zależy Polska przyszłość energetyczna i jak będzie wpływać na nasze życie uzależnienie surowcowe od innych.
Węgiel brunatny czy brudny?
Dyskusję czy nam, Polakom wolno eksploatować węgiel, zwłaszcza brunatny, by opalać nim elektrownie i emitować z jego spalania CO2 do atmosfery warto rozpocząć od krótkiego resume.
Obszar północnego Dolnego Śląska i wschodnich Dolnych Łużyc, kryje jedne z największych udokumentowanych, ale jednocześnie nieeksploatowanych złóż węgla brunatnego w Polsce i Europie. Mimo ogromnego potencjału surowcowego, złoża te pozostają nietknięte i obecnie ich eksploatacja jest wysoce nieprawdopodobna.
Złoża węgla brunatnego w rejonie Legnicy, Lubina, Zielonej Góry i Gubina
Na wspomnianym obszarze dominują dwa gigantyczne kompleksy złożowe.
1. Złoże Gubin-Brody (woj. lubuskie) rozciąga się od Gubina (przy granicy z Niemcami) na wschód w kierunku Brodów i Zielonej Góry. Jest to jedno z największych złóż w Polsce. Szacunki zasobów bilansowych (ilości udokumentowanej) liczone są w miliardach ton. Niektóre źródła podają od 2,5 do nawet 3,5 mld ton, z czego zasoby przemysłowe, czyli realne do wydobycia, szacowano na ok. 850 mln ton. Węgiel w tym złożu zalega stosunkowo płytko, co czyni zeń łatwe do wydobycia metodą odkrywkową. Złoże to było eksploatowane na niewielką skalę w l. 1921-73. Łącznie wydobyto ok. 1,1 mln ton.
2. Złoże Legnica (woj. dolnośląskie) zalega na północ i północny-zachód od Legnicy, w kierunku Lubina, Ścinawy i Prochowic. Często uznawane za największe perspektywiczne złoże węgla brunatnego w Polsce. Jego zasoby bilansowe są również szacowane na miliardy ton. Często podaje się liczby rzędu 3-4 mld ton. Podobnie jak złoże gubińskie, jest to pokład trzeciorzędowy, relatywnie łatwy do eksploatacji odkrywkowej.
Dlaczego nikt nie kopie?
Przez dekady (szczególnie w czasach PRL i w latach 90. XX w.) planowano budowę w tym rejonie nowych kompleksów energetycznych — kopalni odkrywkowych i elektrowni, które miały zastąpić wyczerpujące się złoża w innych częściach kraju, np. k. Konina i w Turoszowie. Plany te jednak nigdy nie weszły w fazę realizacji z kilku kluczowych powodów.
Jednym z podstawowych są koszty społeczne. Odkrywkowa eksploatacja złoża wymagałaby wysiedlenia dziesiątek tysięcy ludzi oraz likwidacji miejscowości, przysiółków i wsi (szczególnie w przypadku złoża Legnica). Wydobycie mogłoby zagrozić również infrastrukturze krytycznej, w tym liniom kolejowym, drogom krajowym oraz bardzo żyznym terenom rolniczym w rejonie legnickim.
Inną przeszkodą wskazywaną przez wielu ekspertów, jest spodziewany katastrofalny wpływ na środowisko. Kopalnie odkrywkowe tworzą tzw. leje depresyjne – obszary obniżenia wód gruntowych o promieniu wielu kilometrów od samej odkrywki, która zasysa wody gruntowe i powierzchniowe. Gromadzone w rząpiach na dnie kopalni, mocno po drodze zanieczyszczone wypłukiwanymi skałami, są wypompowywane z kopalni, zazwyczaj do pobliskich rzek.
W przypadku złoża Gubin-Brody, lej ten objąłby tereny po obu stronach granicy polsko-niemieckiej, co spotkało się z potężnym sprzeciwem rządu Brandenburgii.
Dla złoża k. Legnicy budowa odkrywki mogłaby osuszyć Krainę Łęgów Odrzańskich i drastyczną zmianę stosunków wodnych w regionie silnie uzależnionym od rolnictwa.
Kolejnym wektorem sił działających przeciw wydobyciu węgla brunatnego w okolicach Legnicy, poniekąd wynikającym z powyższych trudności jest opór społeczny. Przez lata trwały silne protesty mieszkańców, ekologów i samorządowców (np. ruch „Stop Odkrywce”). Skutecznie blokował zmiany w lokalnych planach zagospodarowania przestrzennego, które byłyby konieczne do rozpoczęcia inwestycji górniczych.
Ostatnim, najistotniejszym w ostatnich latach argumentem przeciw, jest polityka klimatyczna Polski i Zjednoczonej Europy i wynikająca z tego nieopłacalność spalania węgla brunatnego.
W dobie dekarbonizacji, odchodzenia od paliw kopalnych i polityki UE (Fit for 55), budowa nowych kopalni węgla brunatnego jest całkowicie nieopłacalna ekonomicznie. Wysokie koszty emisji CO2 sprawiają, że energia z węgla (szczególnie brunatnego) jest najdroższa w produkcji. Choć bez tych politycznie narzuconych obciążeń należy do najtańszych poza źródłami odnawialnymi.
W obliczu takich realiów plany budowy kopalni i elektrowni (np. Gubin 2) zostały ostatecznie porzucone przez państwowe spółki energetyczne (jak PGE) jako nierentowne i sprzeczne ze strategią firmy.
Region Legnicy, Lubina, Zielonej Góry i Gubina leży dosłownie na miliardach ton węgla brunatnego. Są to zasoby strategiczne, udokumentowane i gotowe do wydobycia z geologicznego punktu widzenia.
Jednak ze względu na połączenie kosztów społecznych, nieakceptowalnego wpływu na środowisko, silnego oporu społecznego oraz fundamentalnej zmiany polityki klimatycznej UE i Polski, złoża te są obecnie uznawane za zamrożone i nic nie wskazuje na to, by miały być w dającej się przewidzieć przyszłości eksploatowane.



















