Redakcyjna kawa #140

Poranna redakcyjna kawa
My tu gadu-gadu i nawet nie zauważyliśmy, że 22 stycznia zatrzymała się ziemia.
Sprawcą tego zjawiska był niemiecki polityk AFD Petr Bystron, który skrytykował z trybuny Bundestagu postępowy ledwo wybrany przez tubylców rząd kraju z dykty, który puszcza zalotnie oczko w kierunku Olafa „Srogiego”.
– Wydarzenia od przejęcia władzy, nie mają nic wspólnego, z demokracją, trzy przegrane podczas wyborów partie postanowiły połączyć się, aby uniemożliwić zwycięzcy sprawowanie władzy i od tego czasu rządzą krajem, wykorzystując przemoc i łamiąc prawo i depcząc wielowiekowe tradycje. Rządzące partie zwolenniczki globalizmu nie szanuje spuścizny Jana Pawła II. Na szczęście Pan Bystron przemawiał w imieniu kraju z dykty tylko 2 minuty i jądro ziemi nie zdążyło się zatrzymać, choć efekt w postaci zmian klimatycznych można zauważyć.
Tymczasem francuska gilotyna, która miała pościnać, między innymi głowy polskich żołnierzy na Ukrainie zacięła się. Jak wiemy dywersję przeprowadziło kilka państw, w tym także i nasz. Jednak prezydent Micron… Przepraszam Macron, który widzi siebie w bikornie à la Napoleon Bonaparte. Już wysłał serwisantów mających naprawić urządzenie przekazując im instrukcje
– Dziś podczas rozmów nie było zgody na oficjalne wysłanie wojsk NATO na Ukrainę, ale nie można niczego wykluczyć w przyszłości.
Być może w stałym kontakcie z serwisantami jest rząd kraju z dykty, bo gdy premierzy Węgier, Czech i Słowacji zadeklarowali, że nie wyślą swoich szwejków do Ukrainy – premier Tusk zaledwie nie przewiduje takiej możliwości. No i coś jest na rzeczy, bo farbę puścił premier Grecji, który jako ochotników wskazuje Litwę, Łotwę, Estonię, Wielką Brytanię i kraj z dykty.
No dobrze ja tu o wojnie, wielkiej polityce, a tymczasem Uzi ze spaceru przywlókł do domu dwa kleszcze.
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *