Redakcyjna kawa #120

Poranna redakcyjna kawa

Jeśli ktoś chciałby drogą zakupu stać się posiadaczem używanej Tesli, to jest ku temu okazja, bo firma Hertz potentat na rynku wynajmu samochodów pozbywa się 20 000 samochodów wyprodukowanych przez firmę Muska. Zajrzałem na stronę Hertza i jak byk stoją Tesle, gotowe do zmiany właściciela. Link tu: Used Electric Vehicles for Sale | EV Cars & SUVs (hertzcarsales.com)

Firma Hertz poinformowała, że za decyzją „opylenia” elektryków Elona M. stoi gwałtowny spadek wartości pojazdów elektrycznych i wyższe koszty napraw. Jak się też okazuje – Amerykanie nie dorastają do pięt europejskiej myśli ochrony klimatu, bo wykazują silne przywiązanie do aut spalinowych.
„Spółka spodziewa się ponownie zainwestować część wpływów ze sprzedaży pojazdów elektrycznych w zakup pojazdów z silnikiem spalinowym („ICE”), aby zaspokoić zapotrzebowanie klientów”.

Decyzja Hertza pokazuje, że pomimo lobbingu i nakazów, przemysł związany z elektromobilnością już niemalże na początku swojej drogi doszedł do ściany, którą ciężko będzie rozwalić, a mur jest grupy, o czym przekonały się takie potęgi motoryzacji jak General Motors, Ford, czy Audi, które ograniczyły plany produkcyjne tych pojazdów.
Co prawda Firma Hertz zakupi kolejne elektryki od szwedzkiej firmy Polaris. Jednak wygląda, to bardziej na ratowanie trupa, bo Szwedzi 4. kwartał 2023 zamknęli spadkiem sprzedaży o 39%.

Moja sugestia o reanimacji Polaris, może mieć swoje wytłumaczenie, bo na zadane pytanie dlaczego nie korzysta z produktów Volvo, których w USA sprzedaż w pełni elektrycznych samochodów wzrosło o 86%, być może winną może być polityka, bo Volvo od 2010 roku jest chińska firma Gelly Holding Group. Zresztą chińskie firmy skwapliwie wykorzystują klimatyczną histerię i już zajęli 20 % rynku.

Warto zaznaczyć, że produkcja aut elektrycznych BYD w wolnocłowym Shenzen, jest o jedną czwartą tańsza, niż w Europie. To z kolei pozwala nie tylko na skuteczną walką z zachodnią konkurencją na rynku chińskim, ale i światowym, o czym uprzejmie donosi moto.rp

Kończąc, bo kawa już zimna, zatrzymam się jeszcze na moment przy Elonie Musku, który nieostrożnym komentarzem na Twitterze (wciąż nie mogę przyzwyczaić się do tej kretyńskiej nazwy „X”) podpadł Żydom. W listopadzie zeszłego roku skomentował tweet opublikowany przez niejakiego „Breakingbaht”, który oczywiście w sposób niezwykle skandaliczny, antysemicki, w sposób, który nikt rozsądny nie powinien wyrażać, tak oszczerczej opinii napisał: „Społeczności żydowskie szerzą dokładnie ten rodzaj dialektycznej nienawiści wobec białych, którą, jak twierdzą, chcą, aby ludzie przestali używać przeciwko nim”. No i tu Elon Musk zapewne z przepracowania skomentował post: „Powiedziałeś całą prawdę”.

Po kilku miesiącach Elon M. naprawił swój karygodny błąd podczas wizyty w KL Auschwitz, ale karma działa, bo jak na złość w dniach ostatnich 25 hrabstw w USA pozwało Teslę za rzekome nielegalne usuwanie odpadów niebezpiecznych. W ciągu kilku dni firma kierowana przez Elona Muska zgodziła się zapłacić 1,5 miliona dolarów w ramach rozstrzygnięcia pozwu, w którym stwierdzono, że firma „celowo” i „niedbale” pozbyła się materiałów, z którymi należy obchodzić się ostrożnie.

Na domiar złego prokuratura stanowa spuściła ze smyczy swoje psy gończe, które w śmietnikach Tesli wyniuchały „nielegalne utylizacje”. W fabryce Tesli we Fremont śledczy znaleźli również odpady odprysków spawalniczych, kubki po mieszance farb i chusteczki zanieczyszczone podkładem, które zostały bezprawnie wyrzucone do śmieci, o czym rozpisuje się The Verge.
Tymczasem życzę miłego tygodnia pracy lub leżakowania😎

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *