PAKAMERA #43: Żurek, kot Gacek i paprykarz szczeciński

PAKAMERA

PAKAMERA, niczym Paryż, ma swojego MERA Grzegorza Lustyka, który dowodzi całym programem, by się nie osunął w niebyt salwowany śmiechem. Ma też ministrę kultury Agnieszkę Sieczkarz i ministra wojny Roberta Czepielewskiego. A od tego, 43 odcinka, pozyskała także… hm… człowieka od muppetów i sztucznej inteligencji 😉 Arkadiusza Lipina.

Z najnowszego, petardowego odcinka, dowiedzie się co w Szczecinie jadają koty, i jak się stają celebrytami, choć nie ma chadzają w butach.
Wiele uwagi paka Grzegorza poświęciła słowom „niepodległość” i „ojczyzna”, choć 11 listopada, to niewłaściwa data na świętowanie odzyskania niepodległości.
O słowach, zwłaszcza polskich, także jest wątek: jak sobie radzą polskojęzyczne prompty w dialogowaniu z wielkimi modelami językowymi. I dlaczego język polski został oceniony najwyżej?

Zbliża się staropolskie święto Black Friday, więc była też i o tym rozmowa co, jak i za ile kupujemy w piątki i inne dni tygodnia oraz jak wyglądał Black Friday w czeskich Pardubicach.
Prawda, że chcesz wiedzieć komu zepsuł nastrój Karol Nawrocki, Prezydent Rzeczpospolitej?
A, że nie tylko Grzegorz potrafi pisać wiersze, to tym razem talentem poetycko-kulinarnym popisał się Robert: rymowanym przepisem na żurek z zioberkiem.

O szczęśliwym miejscu, do którego ściągają jak do miodu specjaliści od sztucznej inteligencji, dla podjęcia dobrze płatnej pracy opowiada Arek, zaś Robert o wspólnej pasji rąbania polityków. Jak to robi minister Żurek a jak prezydent Łukaszenka.
Tyleż oryginalny, co absurdalny przepis prawa ograniczający prędkość na trotuarach znalazła Agnieszka. Za to Grzegorz skwitował kosmiczne ambicje polskiej armii.

A skoro przy armii jesteśmy, to może nie wiecie, lecz dowództwo naszego sojusznika USArmy, z uwagi na shutdown posłało swych żołnierzy na misjach zagranicznych, to lokalnym banków żywności. Również niekoniecznie wesoły, za to wielce wymowny jest wątek o góralach i elektrykach.

A na deser, jak zwykle, coś z Jeleniej Góry, gdzie paka mera mieszka, żyje i pracuje, choć miast w deserze będzie tyle, co w porządnym cieście rodzynek.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *