Mamy mistrza świata w martwym ciągu

, , , ,

Ten 22-letni mieszkaniec Jeżowa Sudeckiego jest mistrzem świata juniorów w kategorii martwy ciąg. Daniel Sokołowski swoje sukcesy osiągnął poprzez ogrom pracy. Przeprowadziliśmy z nim wywiad, w którym opowiedział o trudnej drodze na szczyt.

 

Czym zajmujesz się na co dzień?

Jestem trenerem personalnym w Well Fitness w Pasażu Grodzkim w Jeleniej Górze. Zajmuję się zawodowo trójbojem siłowym. W tym roku osiągnąłem kilka mistrzostw na poziomie Europy i Świata w różnych federacjach. Ostatnio będąc w Wiedniu, startowałem w mistrzostwach świata federacji WUAP, gdzie zdobyłem złoto i puchar w swojej kategorii. Podniosłem 290 kg za pierwszym podejściem. To wystarczyło, by uzyskać tytuł mistrza świata.

Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas zawodów?

Na zawodach zawsze panuje ogromna presja. Temperatura jest bardzo wysoka ze względu na dużą liczbę osób, które się tam znajdują. Pełno ludzi jest też na backstagu – niepotrzebnie według mnie, ponieważ przeszkadza to zawodnikom, którzy muszą się rozgrzać. Ciężko jest złapać oddech czy wbić się w rozgrzewkę. Zwłaszcza, że czasami niektóre starty przesuwają się czasowo. Miałem tak w Czechach na Mistrzostwach Europy, kiedy to rozgrzewkę zrobiłem o pół godziny za wcześnie.

Startujesz w różnych federacjach. Czym one się różnią między sobą?

Federacje różnią się przede wszystkim organizacją. Każda z federacji specjalizuje się w danej kwestii, na przykład jedna będzie miała świetne podesty, inna dobrej jakości sztangi. Federację, którą sobie cenię to XPC. Zazwyczaj są one zbliżone do siebie poziomem. Istnieją również różnego rodzaju metody liczenia punktów. W momencie, kiedy wybierzemy daną federację, to nie musimy się z nią związywać na stałe i możemy startować też w innych. Jedynym wyjątkiem jest IPF. Jeśli startuje się w tym klubie, to zawodnik zobowiązany jest do współpracy tylko z nim. Uważam, że nie powinno tak być, ponieważ dobrze jest sprawdzać swoje siły w każdej z federacji. W Polsce jest ich około pięciu, czyli nie tak dużo jak wobec powszechnej opinii. 

Jakie są Twoje ulubione techniki i strategie, które pomagały Ci zwyciężyć?

Najważniejszy jest sam trening. Wykonuję kilka jednostek treningowych w ciągu tygodnia. Ponadto bardzo dbam o jakość i długość snu. Bardzo ważne jest również zachowanie odpowiedniej diety, w której utrzymuję odpowiedni bilans makroskładników. W okresie przygotowawczym należy pamiętać o nadwyżce kalorycznej.

Jakie były największe wyzwania, z jakimi musiałeś się zmierzyć, na drodze do tytułu mistrza świata?

Miałem przez jakiś czas kontuzję kolana, co dyskwalifikowało mnie przez ten okres z trójboju siłowego. Nie mogłem zrobić przysiadu, ponieważ podczas prostowania kolana towarzyszył mi ból. Czasami też problemy z życia prywatnego odbijają się na tym czy trening będzie dobrze wykonany.

Obecnie startujesz w klasie juniorów. Kiedy przejdziesz do seniorów?

Za rok, ponieważ mam 22 lata, a w momencie ukończenia 23 lat przechodzi się już do klasy seniorów.

Kto był Twoim największym wsparciem w karierze zawodowej?

Przede wszystkim mój trener – Jarek Samonek, który zawsze stara się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Dba o treningi, rozpisuje je. Trzymam się jego wszystkich zaleceń, które przynoszą efekty. W dodatku kilku moich przyjaciół mocno wspiera mnie w mojej karierze. 

Istnieje teoria, która mówi o tym, że sportowcy uprawiający sporty siłowe, wspomagają się substancjami niedozwolonymi. To prawda czy mit?

Oczywiście, że to prawda. Robi to ok. 90% tych osób, a pozostałe 10% się nie przyznaje lub tak jak ja chcą udowodnić, że dobre wyniki można osiągnąć również bez wspomagania i nie chcą iść na skróty. Rozumiem, że zawodowstwo wiąże się z pewnym zobowiązaniem. Ja zawsze odkąd trenuję, chciałem sprawdzić, gdzie jest ten limit genetyczny i kiedy go osiągamy.

Opowiedz o swoich planach i celach na przyszłość.

Chciałbym podnosić coraz więcej kilogramów. Wszystko co robię odbywa się naturalnie, bez żadnych wspomagań farmakologicznych. Startuję też w federacjach, gdzie rywalizuję z zawodnikami, którzy stosują niedozwolone substancje. Wygrywając z nimi mam wówczas podwójną satysfakcję. W tym roku chciałbym jeszcze wystąpić w samym martwym ciągu. Moim celem jest zdobycie mistrzostwa w kolejnej federacji. W następnym roku chciałbym skupić się na trójboju siłowym.

Kto Cię inspiruje?

Przede wszystkim Krzysztof Wierzbicki, który jest mistrzem świata martwego ciągu. Podniósł aż 502,5 kg. Kiedyś mieliśmy z nim szkolenie w Pasażu Grodzkim. Krzysztof mocno mnie zainspirował ponieważ waży ok. 100 kg, a podnosi ciężary, które ważą 5 razy więcej. Jest moim wzorcem również ze względu na technikę, jaką stosuje. Kolejną ikoną jest Jamal Browner – typowy trójboista.

Co uważasz za momenty przełomowe w karierze zawodnika?

Najlepsze wspomnienie to, kiedy podniosłem pierwszy raz 300 kg. Odbyło się to na treningu, nie na zawodach. Poza tym ważną chwilą dla mnie było, kiedy pierwszy raz w tamtym roku zdobyłem Puchar Polski z XPC wśród wszystkich juniorów. Podniosłem wtedy 277,5 kg.

W jaki sposób łączysz sport z nauką?

Studiuję wychowanie fizyczne w Karkonoskiej Akademii Nauk Stosowanych. To kwestia odpowiedniego rozplanowania. Ustalam zawsze harmonogram i w ten sposób łącze zajęcia na uczelni z treningami i pracą. 

Kiedy kolejne zawody?

Wszystko się  jeszcze okaże. Zależy to też od mojej formy. Uważam, że na zawody można jechać tylko bardzo dobrze przygotowanym, ponieważ na każdych rozgrywkach dąży się do tego, by polepszyć wynik z poprzednich.

 

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *