Redakcyjna kawa #184

Robert Czepielewski, autor bloga redakcyjna kawa

Poranna redakcyjna kawa

Informacja dla tych, którzy wybierają się do “juesej” po kaganek oświaty.

W skrócie chodzi o zmianę, jaką dokonała administracja Bidena w tzw. Tytule IX ustawy z 1972 r., która zabrania dyskryminacji ze względu na płeć w szkołach otrzymujących fundusze federalne.

Według nowych przepisów biologiczny mężczyzna i biologiczna kobieta nieutożsamiający się ze swoją płcią, jak również osoby niebinarne, trigender, czy pangender mogą przyjmować stypendia akademickie oraz sportowe w zależności od tego, kim się czują w chwili obecnej. O ile stypendia akademickie można jakoś zrozumieć, to zastanawia mnie, jakie kryteria zostaną zastosowane w przypadku sportowych.

Ale dajmy spokój stypendiom. Mężczyźni uważający się jako kobieta i kobieta uważająca się jako mężczyzna będą mieli dostęp do łazienek, szatni zarezerwowanych do tej pory dla biologicznego ciemnogrodu. Przepis stosuje się również w przypadku korzystania z akademików – mężczyźni uważający się za kobiety i kobiety uważające się za mężczyzn będą mogli mieszkać w pokojach, w akademikach z biologicznym ciemnogrodem, czytaj kobietami i mężczyznami.

Tytuł IX narzuca studentom i wykładowcom stosowania zaimków preferowanych do danej osoby, a jeśli taki czy inny student, czy studentka, czy też studencie miało jakieś obiekcje, co do stosowania zapisu, z pomocą przyjdzie prawo, według którego taki delikwent, delikwentka lub delikwiszcze mogą zostać oskarżeni o molestowanie.

Jak przekonuje Emma Grosso, urzędniczka ds. polityki i programów tytułu IX: Dzięki tym przepisom szkoły będą bezpieczniejsze i bardziej dostępne dla młodych ludzi, z których wielu doświadczyło nieodwracalnej krzywdy, walcząc o ochronę i wsparcie.

Kończąc siorbać „poranną redakcyjną kawę”, ostatnia informacja z postępowego “juesej”:

Właściciele firmy Sheetz posiadającej 700 sklepów w sześciu stanach, doznali poważnego zachwiania równowagi psychicznej i wymyślili, żeby wszyscy kandydaci do pracy przeszli najpierw weryfikację przeszłości kryminalnej. Pomysł oczywiście spotkał się z ostrą reakcją administracji Bidena i firma została pozwana na podstawie tytułu VII Ustawy o prawach obywatelskich z 1964 r. która zabrania dyskryminacji w miejscu pracy ze względu na rasę, płeć, religię i pochodzenie narodowe. Także Sheetz chciało dobrze, ale wyszło shit.

Zainteresowany redakcyjną kawą? Sięgnij po pozostałe teksty TUTAJ
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *