Redakcyjna kawa #74

Poranna redakcyjna kawa

HO! HO! HO! Dobrzy ludzie.

Wczoraj minęła 29 rocznica Memorandum Budapesztańskiego, w wyniku którego Ukraina straciła status mocarstwa nuklearnego, przekazując Federacji Rosyjskiej między innymi 176 pocisków wielogłowicowych, blisko 2 tysiące głowic bojowych i 44 bombowców, w zamian ustalono, że USA, Wielka Brytania i Federacja Rosyjska podpisami Bila Clintona, Johna Majora, Borisa Jelcyna, a ze strony Ukrainy Leonida Kuczmy, będą szanować “niezależności i suwerenności istniejących granic Ukrainy” i nie zastosują groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności tego kraju.

Ponadto kraje te powstrzymają się od “przymusów ekonomicznych zmierzających do podporządkowania swoim własnym interesom” praw Ukrainy związanych z jej suwerennością. Jednym z powodów podpisania memorandum przez Ukrainę, był święty spokój, jaki roztoczyłby się nad USA i Wielką Brytanią, gdyż nie wierzyli, że Ukraińcy mogliby zapanować nad takim arsenałem. No dobrze powiem to, po prostu bali się, że znajdzie się jakiś cwaniak na Ukrainie, który opyli parę głowic pierwszemu lepszemu innemu cwaniakowi.

Trzeba też wziąć pod uwagę, że USA, Wielka Brytania i inne kraje zachodnie zakochane były w Rosji, piejąc z zachwytu nad zmianami zachodzącymi w tym łez padole. Jeszcze w 1991 roku na kilka dni przed ogłoszeniem przez Ukrainę niepodległości George Bush „starszy” przekonywał Ukraińców, żeby nie pieprzyli o niepodległości, bo lepiej im będzie, w zdychającym Związku Radzieckim. O fikcji Memorandum Budapesztańskiego Ukraina przekonała się w 2014 roku, kiedy Rosja zaatakowała wschodnią Ukrainę i zajęła Krym. Od początku było wiadome, że ten dokument podpisany 20 lat wcześniej, to zwykły śmieć bez wartości prawnej, co potwierdziło się 9 lat później 24 lutego 2022 roku.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *