Redakcyjna kawa #50

Poranna redakcyjna kawa

Jak powszechnie wiadomo, Internet potrafi być jądrem ciemności. E. Cioran powiedział, że żeby być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci. Tę jego myśl trochę zmieniłem i sądzę, że “Żeby być szczęśliwym, nie wolno gmerać w Internecie”.

Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby wejść na dawniej twitterowy obecnie X profil Młoda Lewica. Na dzień dobry wita mnie wpis “Młodzi to siła, dlatego stawiamy na młody punkt widzenia”. O ho! Zaczyna się dobrze, skroluję dalej i pojawia się jakże trzeźwa myśl pochodząca od Młodzi Razem mówiąca o tym, że chcą Polski dla milionów, nie dla milionerów. W tym momencie zakuło mnie coś pod łopatką, bo ja np. chciałbym być milionerem, żeby korzystać z dobrodziejstw cywilizacji, żeby nie zastanawiać się w okolicach 20-go, czy i jak „dojadę” do końca miesiąca. Przemyślenia Młodych Razem nie są czymś nowym, bo już Lenin domagał się, by wytępić w sobie wszelkie ślady zbytku. Zresztą czy po eksperymentach prowadzonych przez kolejne ekipy rządzących bycie milionerem, to jakiś rarytas biorąc pod uwagę ceny?

Zagłębiam się w dalszą część przemyśleń młodych lewicowych aktywistów i natrafiam na prawdziwą perłę. Pani Emilia Majeryk zauważa, że w pięknej i gorącej Hiszpanii nowy rząd koalicyjny chce wprowadzić skrócenie czasu pracy bez spadku wynagrodzeń. Pomysł ten na tyle spodobał się Pani Emilii, że zakończyła post hasłem: „Czas na Polskę”. Zanurzyłem się w czeluściach Internetu, sprawdzam i rzeczywiście – socjalistyczny rząd chce zmniejszyć 40-godzinny tydzień pracy do 37,5-godzinny do 2025 roku. Co ciekawe jak podaje portal Murcia Today, partia rządząca chce wprowadzić również „natychmiastowe wdrożenie szokowego planu przeciwdziałania bezrobociu wśród młodzieży, wzmocnienie publicznego systemu opieki zdrowotnej oraz „przedłużenie płatnego urlopu macierzyńskiego”, który obecnie trwa 4 miesiące dla każdego rodzica. Ale na to wszystko potrzebne są pieniądze, być może hiszpańscy koalicjanci przeczytali post Młodych Razem o milionach i milionerach i stworzyli umowę zawierającą także „sprawiedliwą reformę podatkową”, dzięki której banki i firmy energetyczne, będą partycypować w wydatkach publicznych państwa.

Jestem pewny, że te wszystkie lewackie kuracje rozdawnicze to pomysł zwyczajnie do dupy, bo jak zauważyła znienawidzona przez to środowisko M. Thatcher „Problem z socjalizmem polega na tym, że ostatecznie zawsze kończą im się cudze pieniądze”.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *