Poranna redakcyjna kawa
Dzisiejszy dzień rozpocząłem o 3:15, otworzyłem oczy i już wiedziałem, że jest po spaniu. Podobno Ogry mówio, że jest, to godzina diabła, a wiadomo, że taki diabeł jak zawinie ogonem, to ho, ho ile szkód może wyrządzić? Jednak „Co kraj, to obyczaj” bo dajmy na to według Ajurwedy, jest to najlepsza pora do rozpoczęcia dnia i utrzymania wewnętrznej równowagi i zdrowia, dlatego wstałem z łóżka i niczym rończy jeleń poszedłem na spacer z psem i przywitałem się ze wciąż zaspanym porankiem.
Dziś publikuję legendarne zdjęcie zespołu Bomber. To prawdziwy biały kruk, bo jest to jedyne bodajże zdjęcie tego zespołu, które się zachowało, a zostało zrobione w Karpaczu. Grupa powstała chyba w 1985 roku w niewielkim pokoju mojego kolegi Tomka, on grał na gitarze, a ja udawałem, że śpiewam, od razu ustaliliśmy, że gramy heavy metal. Początkowo Bomber miał nosić nazwę “The Girl in All Stars”, bo wówczas Tomek zauroczony był pewną dziewczyną, którą spotykał sporadycznie, a która chodziła w butach tej marki, jednak w domu innego kolegi zobaczyliśmy płytę Motorhead-Bomber i tak już zostało. Po jakimś czasie, do grupy dołączył Xenek, Pyza, Dzidzia i Piotrek T., a próby odbywały się w nieistniejącym już Domu Kultury w Karpaczu i gdy znaleźliśmy swoje gniazdo, Tomek szybko opuścił zespół. Wybór karpackiego Domu Kultury był naturalny, bo tam, grał też zespół Hammer, który później zrobił sporą muzyczną karierę, oraz grupa „RED”, chociaż ich nazwa parę razy była zmieniana. Bomber w swojej „karierze” zagrał na kilku festiwalach młodych talentów, były to raczej próby grania na instrumentach i moje jeszcze gorsze próby śpiewania, a śpiewałem najczęściej „po norwesku”
Po jednym z przeglądów muzycznych w Bolkowie do Domu Kultury „przyszła” kartka z pytaniem, czy Marek Piekarczyk jest naszym menadżerem? Z zespołu zostałem wyrzucony za lenistwo, a po jakimś czasie upomniała się o mnie armia, Xenek wyjechał do Grecji i skończyła się historia grupy Bomber. Na zdjęciu od lewej do prawej: Xenek, ja, Artur, Piotrek i Pyza. 
