,,Sekrety Jeleniej Góry” – niezwykła książka Ivo Łaborewicza

Napisana w 2019 roku książka ,,Sekrety Jeleniej Góry” autorstwa Ivo Łaborewicza cieszy się dużym zainteresowaniem wśród czytelników i doczekała się drugiego wydania. 

Ivo Łaborewicz udzielił nam wywiadu, w którym opowiedział o ciekawostkach związanych z książką.

Napisał Pan książkę ,,Sekrety Jeleniej Góry”. Co skłoniło i zainspirowało Pana do jej napisania?

Dostałem propozycję od wydawnictwa, żebym się tym zajął. Natomiast sama tematyka nie była mi obca. Tą kwestią i różnymi ciekawostkami dotyczącymi przeszłości naszego miasta zajmowałem się już od liceum. Napisanie książki poszło dosyć łatwo, gdyż miałem dużo materiałów i wiedziałem, gdzie szukać nowych. W ciągu pół roku udało się doprowadzić prace do samego końca. To jest książka w dużej serii, która obejmuje całą Polskę, Wydawnictwa Księży Młyn. Dzięki temu, że w takiej serii się ukazała to ma szerszy zasięg niż gdybyśmy to wydali w regionie.

Jak przebiegała kwerenda?

Dosyć tradycyjnie. Początkowo zaproponowałem wydawnictwu listę tematów, którą zaakceptowali. Następnie zacząłem poszukiwać materiałów. Z racji, że pracuję w Archiwum Państwowym, to mam szybszy dostęp do archiwaliów. Korzystałem również z dostępnej literatury i z ówczesnej prasy. Dzięki temu udało się zebrać 33 opowieści o Jeleniej Górze, które dotyczą historii miasta od połowy XIX do końca XX wieku.

Jakie wydarzenia historyczne oraz postacie były najbardziej fascynujące dla Pana podczas tworzenia książki?

Są to różne historyjki i historie, dotyczące osób i wydarzeń związanych z Jelenią Górą. Pierwszą postacią był Jerzy Kosiński, polski pisarz piszący po angielsku. Tutaj skończył gimnazjum i mieszkał przez jakiś czas. Jak już jesteśmy przy sztuce to wymienię Krystynę Feldman – wybitną aktorkę, która przez 2 lata występowała na scenie teatru jeleniogórskiego w latach 40-tych. Później jej siostra osiadła tu na stałe, dlatego Pani Krystyna przyjeżdżała do niej praktycznie przez całe życie. Była więc związana z naszym miastem. Z postaci niemieckich to na przykład Otto Finsch, urodzony w Cieplicach. Został przyrodnikiem, podróżnikiem, odkrywcą, kolonizatorem na rzecz Niemiec. Przyczynił się do poznania wielu gatunków zwierząt i roślin  m.in. w Nowej Gwinei i Australii, gdzie jest bardzo znany do dziś. Kolejna znana osobistość to Stanisław Bareja, który skończył jeleniogórskie liceum. Jego rodzice tutaj  mieszkali, sprowadzając się z Warszawy. Jego ojciec zmarł w Jeleniej Górze, a matka wyjechała. Bareja był związany z naszym miastem. Przyjeżdżał na szkolne zjazdy. Nieprzypadkowo nazwałem jego rozdział ,,Kamyk z Jeleniej Góry. W kultowym filmie ,,Miś” pada kwestia: ,,Kamyk Ci przywiozłem z Jeleniej Góry”. Miał także plan nakręcenia tu filmów,  ale nie uzyskał zgód władz i pieniędzy na ten cel. Z artystów mogę jeszcze wymienić Adama Hanuszkiewicza, który zadebiutował na naszej scenie w 1945 r. Był związany z teatrem jeleniogórskim bardzo długo. Wystawiał własne inscenizacje, reżyserował. To miło, że ludzie, którzy tu przyjechali po wojnie, związali się z naszym miastem. Opisałem wiele wydarzeń, na przykład związane z kolejnictwem, czyli doprowadzenie linii kolejowych w 1864 roku do Jeleniej Góry i wiążąca się z tym budowa wiaduktu, tunelu czy dworca kolejowego. Kolejne wydarzenie to powódź stulecia w Kotlinie Jeleniogórskiej w 1897 roku. Opisałem też Jubileusze Jeleniej Góry, kiedy Niemcy w 1938 r. zorganizowali Wielkie Obchody 650-lecia miasta, a my później zorganizowaliśmy Obchody 840-lecia miasta. Wspomniałem też o przemyśle, czyli o fabryce papieru i jego właścicielu Maxie Erfurtcie. Pisałem również o Emilu Beckerze z Maciejowej. Mam szczęście pracować w miejscu, gdzie jeden z mebli z monogramem pochodzi z jego Pałacu w Maciejowej. Becker odnowił Pałac i postawił wieżę widokową. Był sponsorem wielu instytucji. To bogaty przemysłowiec z Berlina. Wybudował swoje Mauzoleum, w którym został pochowany. Zostało one po wojnie zbezczeszczone. Opisywałem też jeleniogórskie lokale i domy handlowe, ale i również podziemia jeleniogórskie, które częściowo są mitem, a częściowo rzeczywiście istnieją pod naszym miastem. Następne wydarzenie było związane ze sportem, czyli Wyścig Pokoju, przejeżdżający przez Jelenią Górę. Ważną postacią dla miasta był Georg de Lalande – architekt budowniczy, tutaj urodzony. Jego ojciec miał tu firmę budowlaną. Georg będąc już dorosły wyjechał do Japonii, gdzie uczył Japończyków budowy z cegły. Mieszkańcy Japonii do dziś przyjeżdżają do Jeleniej Góry, ponieważ większość budynków, które de Lalande postawił w Japonii i Korei zostały zniszczone przez trzęsienia ziemi. Z kolei on i jego ojciec obaj byli architektami i wymieniali się projektami budynków, które takie same powstawały w Japonii i Jeleniej Górze. Opisałem także budowę rynku jeleniogórskiego, o kinach i restauracjach. Opowiedziałem również o losach Eugenii Triller, polskiej archiwistce, która 1945 r. przyjechała do Jeleniej Góry. Została kierownikiem Miejskiego Archiwum i dzięki niej udało się uratować praktycznie wszystkie zbiory archiwalne rozproszone po całym terenie. Gdyby nie ona to miasto nie posiadałoby dokumentów sprzed wojny.

Jakie są najważniejsze przesłania, które chciałby Pan przekazać czytelnikom za pomocą książki?

Dla mnie przygodą było to, że sam odkrywałem wiele ciekawostek podczas pisania książki. Mieszkamy w miejscu, w którym żyli inni wartościowi ludzie i powinniśmy pamiętać o ich dorobku, ponieważ z niego korzystamy. Dzięki nim ta świadomość regionalna jest mocno usadowiona i możemy zgromadzić wiedzę na temat tego, co tu się działo. 

Czy istnieją konkretne sceny z książki, które były dla Pana emocjonalnie wzruszające?

Tak. Dla mnie najbardziej emocjonalny rozdział zatytułowany jest ,,Śmierć za rower”. To powieść o jeleniogórskim licealiście Januszu Baranie, który przyjechał do miasta z rodzicami w 1945 r.  Pewnego dnia wracając ze szkoły przechodził przez przejście podziemne pod torami między ul. 1 Maja a Wincentego Pola. Tam zatrzymało go trzech żołnierzy rosyjskich, którzy chcieli mu odebrać rower. Chłopak nie zgodził się i został postrzelony przez jednego z żołnierzy. Oni uciekli, zabierając ze sobą rower. Uczeń został przewieziony do szpitala, ale niestety zmarł. To wydarzenie poruszyło całe społeczeństwo Jeleniej Góry, lecz nie znajdziemy nic na ten temat w ówczesnej prasie. Zachowały się natomiast świadectwa w postaci wspomnień jego kolegów. Odbył się manifestacyjny pogrzeb, a w zasadzie pożegnanie – marsz od szpitala, w którym zmarł do kościoła parafialnego. Rozdział ten został wydrukowany na czarnych kartkach papieru.

Czy Jelenia Góra kryje jeszcze jakieś sekrety poza tymi opisanymi  w książce?

Na pewno! Ja o wszystkich nie wiem, ale udało mi się natrafić na kilka takich, których jeszcze nie opisałem.

Czy wobec tego powstanie druga część? Jeśli tak, to kiedy?

Dużo osób mnie do tego namawia. Może gdybym zmobilizował się w przyszłym roku, to udałoby się to zrobić. Nie chcę podawać konkretnych terminów, ale prawdopodobnie druga część może ukazać się w przeciągu dwóch lat.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Box3 baner duży - prostokąt