Redakcyjna kawa #87

Poranna redakcyjna kawa

Zalecenie lekarza, żeby wyjechać na święta z kraju z dykty, by podreperować zdrowie psychiczne naprawdę pomaga, wyspiarski klimat wydaje się być idealny, spać chodzę wcześniej, śpię jak dzidziuś, sporo spaceruję. Wczoraj np. uczestniczyłem, w zorganizowanej wyciecze po pubach i tawernach St. Albans.

Warto dodać że w mieście tym początkowe nauki pobierał Stephen Hawking, a z pobliskiego Childwickbury Manor, do drugiego co do wielkości rzymskiego miasta noszącego wtedy dźwięczną nazwę Verulamium przyjeżdżał Stanley Kubrick, być może nawet szukając weny do swoich filmów, w odwiedzonych przeze mnie pubach.

Zwiedzanie przybytków ze spirytualiami zakończyłem w Ye Olde Fighting Cocks najstarszym pubie w Anglii liczącym sobie 1230 lat! Po tych trudach rodzinnie udaliśmy się na południowy wschód Londynu, odwiedzić resztę rodziny.

Być może o moich wojażach po St. Albans dowiedział się Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, poczytał tu i tam i dowiedział się, że patronem St. Albans jest św. Alban patron nawróconych, uciekinierów i torturowanych, być może postać świętego zainspirowała go, żeby zorganizować w gmachu, w którym jak powiedział „bije serce polskiej demokracji” wigilię dla 500 osób, które jeszcze niedawno o głodzie i w chłodzie marzyły, by przekroczyć białorusko-polską granicę.
Doprawdy odruch serca Szymona Hołowni jest godny naśladowania i jego śladem powinna pójść pozostała menażeria w osobach posłów i posłanek, którzy otworzą swoje serca, domy i portfele dla emigrantów.

W sumie tak się zastanawiam, czy dałoby radę przerobić budynek Sejmu na ośrodek dla pragnących zamieszkać w kraju bogatym w ch.. dupy i kamieni kupy. Wszak powaga tego zacnego miejsca już dawno została ośmieszona, a tak budynek spełniłby bardziej pożyteczną rolę.

Tymczasem życzę wszystkim radosnych świąt, póki jeszcze możemy, bo jak wiadomo postępowy świat zagiął parol na chrześcijańskie święta, uznając je za objaw nietolerancji, czego przykładem może być listopadowe przemyślenie Kanadyjskiej Komisji Praw człowieka, która uważa między innymi święta Bożego Narodzenia za przejaw kultywowania kolonializmu i upoważniła swoich pracowników do wyczucia „subtelnego zapachu” rasizmu”.
Inaczej do tematu świąt podeszła swego czasu Komisja Europejska, która zaleciła, by Józefa i Maryję przemianować na Malikę i Gulio, żeby ich imiona brzmiały bardziej akuratnie.

No… To ja kończę kawę i czas do roboty, bo dziś wigilia i pracy moc.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *