Redakcyjna kawa #44

Poranna redakcyjna kawa

Kto dziś skrobał szyby w samochodzie – ręka do góry, dziś do tej czynności podszedłem nad wyraz spokojnie, wpływ na moją reakcję zapewne miał fakt, że uśpione jeszcze w mojej głowie tic-taki zderzyły się ze sobą wywołując wspomnienia. Przypomniałem sobie, że w bagażniku powinien, być odmrażacz i był! Dalej to już poszło jak z płatka rachu-ciachu i mknąłem Aleją Jana Pawła II w kierunku redakcji. W Polsce pomimo nadchodzącej zimy gorąca atmosfera, zakłady gospodarki komunalnej zapewne zaoszczędzą tej zimy na soli i piasku, bo śnieg na ulicach, placach i chodnikach rozdepczą protestujący.

Zima także nadchodzi w ukraińskiej polityce, skończyło się rumakowanie „cywilizowanego” prezydenta Wołodimira Zełenskiego, po serii wierzgań słońca ukraińskich stepów na arenie politycznej. Amerykanie zakręcili kurek płynącej szerokim strumieniem pomocy, nie uwzględniając w przyszłorocznym budżecie przekazania Ukrainie banknotów z podobizną Woodrowa Wilsona. Powód jest oczywisty, pomoc, szczególnie finansowa była i jest po prostu rozkradana i marnotrawiona, pieniądze w dużej mierze nie są przekazywane na potrzeby walczących żołnierzy, ale za to wykorzystywane są na remonty dróg i ulic np. w Kijowie lub ukwiecanie terenów zielonych, kuriozum jest budowa ronda w stolicy kraju, za dziesiątki milionów hrywien. Przyznam szczerze, że sam uległem urokowi „cywilizowanego” prezydenta w pierwszych miesiącach wojny, gdy wróciłem z pierwszego dwumiesięcznego pobytu w ogarniętej wojnie w Ukrainie, odbyłem spotkania i prelekcje i spotkałem się delikatnie mówiąc z ciszą zażenowania, ze strony szczególnie Ukraińców. Z każdym moim kolejnym wyjazdem urok gwiazdy kabaretowej estrady przygasał, teraz z biegiem czasu uważam „cywilizowanego” prezydenta Zełeńskiego za jednego z największych szkodników na scenie politycznej Ukrainy i już nie chodzi o afront w stronę Polski, ale o upadlanie swoich rodaków i konszachty z oligarchami, których wpływy obecnie osiągnęły absurdalne rozmiary. Zresztą moje spostrzeżenia nie są odosobnione, bo ostatnio w podobnym tonie wypowiada się Ołeksij Arestowicz, była duszeńka „cywilizowanego” prezydenta Zełeńskiego. Stopień korupcji w Ukrainie nasuwa tezę, że długotrwała wojna w tym państwie jest na rękę rodzimym oligarchom, którzy nie czują żadnego związku z Ukrainą poza dojeniem tego państwa jak krowę. Nie zdziwię się też, gdy w Ukrainie dojdzie do buntu armii, przeciw elitom politycznym. Często wraz z moim przyjacielem zastanawialiśmy się, jak będzie wyglądał koniec wojny? Jak USA i Europa Zachodnia przymusi Ukrainę do zakończenia, ewentualnie (co dla Polski jest najgorszym scenariuszem) zamrożenia wojny? Ich problem rozwiązał Putin, przygotowując wybuchową mieszankę, na Bliskowschodnim, nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zachodni świat zapomniał o walczącej Ukrainie i swoją atencję skierował ku Izraelowi, a większa część muzułmańskich serc zaczęła szybciej bić w stronę Hamasu.

Dlaczego ja cały czas, o tej Ukrainie? Bo warto śledzić, to co się tam dzieje, wyciągać wnioski, bo nie wiadomo kiedy ukraiński scenariusz powtórzy się w naszym kraju.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *