Redakcyjna kawa #32

Poranna redakcyjna kawa

No szlag mnie trafi ! 10 października w Filharmonii Dolnośląskiej wystąpi Andrzej Poniedzielski, a mnie nie będzie wtedy w JGA, szkoda, bo jestem fanem Pana Andrzeja od niepamiętnych lat, to w jego głowie zrodziła się jakże trafna myśl „Kobiety nie zmienisz, można zmienić kobietę, ale to nic nie zmieni”. Gorycz mojej nieobecności na recitalu, popijam mocną kawą, co jeszcze bardziej potęguje mój wkurw.

Od początku wojny w Ukrainie społeczeństwo w naszym kraju podzielone jest na tych, którzy twierdzą, że wojna ukraińsko-rosyjska jest także naszą wojną, inni uważają, że absolutnie nie, a jeszcze inni mają wywalone na ten temat. Ja od początku konfliktu uważam, że powinniśmy się angażować, bo broniąca się Ukraina oddala w czasie konfrontację z Rosją, która i tak nastąpi. Pomimo palmy, jaka odbiła ostatnio „cywilizowanemu” prezydentowi Zełenskiemu, nadal uważam, że nie powinniśmy, ale wręcz musimy dostarczać broń, amunicję naszemu sąsiadowi, czy go lubimy, czy nie – dlaczego? Na to pytanie odpowiada ostatnie upublicznione przez ministra Błaszczaka plany NATO. Od razu usłyszeliśmy rejwach, jakie to nieodpowiedzialne, że jesteśmy oszołomami, zdrajcami, bo jak można opublikować coś tajnego? Śmiem twierdzić, że ten dokument był tak tajny jak baśnie Andersena, wszak, nie ma co ukrywać, że NATO inwigilowane jest przez Rosję permanentnie, po drugie te plany w jasny i oczywisty sposób pokazują, że w wyniku wojny NATO z Rosją, Polska stanowi zaledwie plamę na mapach sztabowych Sojuszu Północno-Atlantyckiego. Bo cóż zawierają te rewelacje? A no to, że w wyniku napaści Rosji na nasz kraj stawiamy opór armii rosyjskiej, wycofując się do linii Wisły, czyli w myśl doktryny zapisanej w tych planach broniąc się, oddajemy Rosji połowę Polski, łaskawie licząc na to, że w myśl artykułu 5, NATO zdecyduje się udzielić nam pomocy lub nie, bo ten artykuł piąty wcale nie jest taki oczywisty. Przyjmijmy, że ten optymistyczny scenariusz się spełni i przebierająca nogami ze szczęścia Bundeswehra, z Francuzami, Amerykanami i bóg wie z kim jeszcze, po paru miesiącach debatowania, czy warto, czy nie jako NATO ruszą z pomocą w pełnowymiarowej wojnie, to wschodnia część Polski po raz drugi przeżyje koszmar wojny i dlatego też rozumiem słowa Błaszczaka, że Polskie miasta zamienią się w Buczę, choć po półtorarocznym pobycie w ogarniętej wojnie Ukrainie uważam, że Bucza, to mały pikuś w porównaniu np. z Oriechowem, Bakhmutem, czy polską wsią Kisielówką w obwodzie chersońskim lub dzielnicą Charkowa Sałtiwką. Śmiem twierdzić, że ówczesny minister, sztab generalny który, przygotował ten skandaliczny, a zatwierdzony przez NATO plan do prowadzenia wojny na terytorium Polski dopuścili się zdrady interesów naszego kraju planując zrobić z Polski krwawą miazgę w konfrontacji NATO z Rosją. Oczywiście ówczesny szef Sztabu Generalnego, gen. M. Cieniuch broni się, że upubliczniony dokument stanowił tylko jeden ze scenariuszy operacyjnych przygotowanych, na wypadek wojny, na dodatek najmniej prawdopodobny, i że sztab generalny przygotował cztery inne znacznie bezpieczniejsze od tego co to wiemy, aż boję się pomyśleć, jakie to bezpieczne scenariusze namazali na sztabowych mapach podwładni generała. Patrząc na ówczesne możliwości Polskiej Armii, może myślał o zarzuceniu Rosjan menażkami?. Niestety minister Błaszczak, prezentując dokument, nie poinformował naród, czy został stworzony nowy plan obrony odpowiadający doktrynie NATO, czy też nadal obowiązuje ten z 2011 roku. Jak by nie patrzeć, im dłużej trwa wojna w Ukrainie, tym dłużej, możemy przygotowywać się do najgorszego. Prawda jest też taka, że Polska w pewnym stopniu stała się zakładnikiem efektu wojny w Ukrainie, bo przy niestabilnie emocjonalnych, żeby nie powiedzieć umysłowo obecnych politykach zgromadzonych wokół „cywilizowanego” prezydenta Zełenskiego, można przyjąć taki scenariusz, że obrażeni na wszystkich przywódcy narodu ukraińskiego, za kilka lat przytulą się do Rosji, wypełniając plany mocarstwowe Rosji, w tym również ataku na Polskę. Ktoś może powiedzieć, że to bredzenie, ale czy dwa miesiące temu ktoś przewidywał, że „cywilizowany” prezydent Zełenski przyrówna nasz kraj do dzikich Rosjan?

Na koniec dodam, że efekty naszych dyskusji, o tym, czy Polska będzie dostarczać broń Ukrainie, nie zapadają przy Alejach Ujazdowskich ani przy stołach w domowym zaciszu, co wyraźnie podkreślił doradca ministra obrony USA Jake O’Sulivan, że jest przekonany, że wbrew zapowiedziom premiera Morawieckiego Polska nadal, będzie dozbrajać Ukrainę, skoro Pan Jake wyraził taką opinię to trudno się z nią nie zgodzić, tym bardziej że Polska ruszyła na shopping po amerykańskich firmach zbrojeniowych. Czas na puentę: Spośród wszystkiego, co sprawia, że cierpimy, nic nie daje nam tak wyraźnego poczucia, że wreszcie dotykamy prawdy, jak rozczarowanie – Emil Cioran.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *