Poranna redakcyjna kawa
Tym razem będzie, o lokalnym patriotyzmie. Należę do tego pokolenia, które odsłużyło w wojsku 2 lata, a konkretnie mówiąc 714 dni. Służbę pełniłem w „Rumunii” czyli Żaganiu i należałem do szlachetnego wiosennego poboru, bo pozostałe pobory, czyli jesienne, letnie i zimowe to zwykłe dziki. Oczywiście to samo o wiosennym poborze mówiły inne pobory.
Będąc jeszcze kotem, czasami „starzy” lub „dziadkowie” zabierali mnie na przepustki w charakterze ochroniarza, bo chętny byłem do bitki i różnych atrakcji mordobicia.
Któregoś razu starsi służbą koledzy postanowili zabrać mnie “w charakterze” na przepustkę do żagańskiej mordowni bodajże o nazwie “Kuźnia” czy jakoś tak.
Moja obecność polegała na tym, żeby obserwować miejscowych, na których mundur działał jak płachta na byka, szczególnie wtedy, gdy „zielone żabki” spoglądały dziarsko na lokalne dziewczęta pomimo dosypywanego bromu do herbaty czy substytutu kawy.
No więc siedzę sobie przy oranżadzie, podczas gdy moi podopieczni raczyli się piwem i nagle usłyszałem pytanie, które zwiastowało kłopoty, czyli skąd jesteś? Odwróciłem głowę w kierunku stolika, zza którego padło pytanie i zobaczyłem 5 delikwentów o twarzach nacechowanych inteligencją i doświadczeniem życiowym. Spojrzałem na nich z miną Bustera Keatona, a w mojej głowie pojawiła się lista nazw miejscowości do wyrecytowania. Jak odpowiedzieć na pytanie, żeby odpowiedź była zadowalająca dla pytających, a w szczególności dla mojej facjaty? Były to czasy, kiedy za złą odpowiedź można było trafić na chirurgię szczękową. Po kilku sekundach pomyślałem sobie j…ć to, raz się żyje i odpowiedziałem, że z Jeleniej Góry. Nastąpiła cisza, ja poluźniłem pas, by użyć jego klamry, napięcie trwało może 10 sekund, a wydawać by się mogło wiecznością i gdy ciśnienie osiągnęło zenitu, nagle usłyszałem: toś mi brat! Siedziałem w pudle w Jeleniej Górze, mów mi „Flecik !”
Jak bonie dydy, jest to prawdziwa historia. Nasza znajomość przetrwała kolejne półtora roku mojej służby, będąc chroniony jako swojak pośród żagańskiego „establishmentu” i płci pięknej.