Redakcyjna kawa #110

Poranna redakcyjna kawa

Texas ma dość emigracyjnego zamtuza, jaki panuje w kraju pod gwiaździstym sztandarem, gubernator stanu pokazał środkowy palec Joe Bidenowi i wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego uszczelnia granicę z Meksykiem. Sprawa bierze swój początek w 2023 roku, o czym można przeczytać w Texas Tribune: „Teksas pozwał rząd federalny po tym, jak agenci Straży Granicznej przecięli część drutu rozciągniętego wzdłuż rzeki Rio Grande, i że rząd federalny ingerował w wysiłki Teksasu w zakresie bezpieczeństwa granic”.

Ostatecznie w pierwszych dniach stycznia 2024 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych nakazał Teksasowi zezwolenie federalnym agentom na dostęp do granicy stanu z Meksykiem, gdzie tubylcy spod “samotnej gwiazdy” rozłożyli kilometry drutu. Na takie dictum, zareagował republikański kongresman Clay Higgins: „Rząd federalny inscenizuje wojnę domową, a Teksas powinien postawić na swoim”. Nieco bardziej wylewny w swojej opinii był komentator polityczny Gunther Eagelman, który raczył powiedzieć „Pieprzyć federalnych”.

Gubernator stanu Greg Abbott wydał oświadczenie: „Prezydent Biden złamał swoją przysięgę, że będzie wiernie wykonywał przepisy imigracyjne uchwalone przez Kongres. Zamiast ścigać imigrantów za federalne przestępstwo nielegalnego wjazdu, prezydent Biden wysłał swoich prawników, aby pozwać Teksas za podjęcie działań w celu zabezpieczenia granicy. Prezydent Biden poinstruował swoje agencje, aby zignorowały ustawy federalne, które nakazują zatrzymanie nielegalnych imigrantów. Efektem jest nielegalne zezwolenie na ich masowe zwolnienie warunkowe w Stanach Zjednoczonych. Nie piórkuje się też gwardia narodowa, setki żołnierzy wiernych stanowi przybywają, aby wesprzeć stanowe działania przed nielegalnymi emigrantami. Pojawiły się też nadzieje części Teksańczyków, o odłączeniu od amerykańskiego lupanaru, ale póki, co ich tęsknoty do secesji można włożyć między bajki.
Na północ od Texasu, na północ, tylko trochę dalej, z zimowego snu Kanadyjczyków wybudził donośny głos tubylczej temidy. Otóż gdy w czasach kiedy panoszył się Covid, Justin Pierre James Trudeau wprowadził covidowy zamordyzm, emanacją niezadowolenia społeczeństwa, był protest kierowców ciężarówek, do którego z czasem dołączyło tysiące Kanadyjczyków. W odpowiedzi postępowy premier „zapuszkował” około 100 protestujących innym zablokował konta i rozsiadł się zadowolony w fotelu, aż tu nagle parę dni temu Sąd federalny stwierdził, że rząd powołując się na ustawę, o sytuacjach kryzysowych działanie Pana Justina było nieuzasadnione w odniesieniu do odpowiednich ograniczeń faktycznych i prawnych, które należało wziąć pod uwagę ”. Sędzia Richard Mosley dopowiedział, że premier naruszył kanadyjską kartę praw i wolności.

Pan Trudeau zapowiedział, że odwoła się od decyzji sądu, coś mnie się wydaję, że kanadyjscy rolnicy i kierowcy ciężarówek załatwią sprawę po swojemu wzorem ich europejskich kolegów.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *