„Noc Na Perle Zachodu” – idealny kryminał na lato

na fotografii Maja Wesołowska - autorka książki "Noc Na Perle Zachodu"

Maja Wesołowska pochodzi z Jeleniej Góry i jest autorką kryminału pt. „Noc Na Perle Zachodu”, którego akcja rozgrywa się wokół Kotliny Jeleniogórskiej. W rozmowie z nami opowiedziała o inspiracjach oraz o pracy nad swoim debiutem.

Co zainspirowało Panią do napisania książki „Noc Na Perle Zachodu”?

MW: Zainspirowała mnie konkretna sprawa. Otóż, bliska mi osoba z rodziny pojechała ze swoim przyjacielem na Zaporę Pilchowicką. I właśnie tam znaleźli zwłoki pływające w jeziorze.
Kiedy usłyszałam tę historię, pomyślałam, że będzie to znakomita inspiracja do napisania książki. Właśnie te okoliczności w książce oparte są na prawdziwych wydarzeniach, a całą resztę dopisałam już sama.

Dlaczego wybrała Pani Kotlinę Jeleniogórską jako miejsce akcji? Czy chciała Pani w ten sposób przedstawić czytelnikom uroki naszego regionu?

MW: Pierwszym czynnikiem, który miał wpływ na wybór miejsca akcji, to zaistniała sytuacja, która rzeczywiście wydarzyła się w Kotlinie Jeleniogórskiej. Po drugie, pochodzę stąd. Urodziłam się w Jeleniej Górze, a jako dziecko mieszkałam we Lwówku Śląskim. Te okolice znam naprawdę dobrze. Jako dziecko zaporę w Pilchowicach mijałam co tydzień na trasie ze Lwówka Śląskiego do Jeleniej Góry. Dlatego też bardzo chciałam pokazać uroki naszej kotliny. Ostatnio dostałam nawet wiadomość od czytelnika z Poznania, że po lekturze książki musi w końcu odwiedzić nasze tereny, ponieważ nigdy tutaj nie był! Obecnie, wśród autorów gatunku kryminalnego panuje trend koncentrowania uwagi na losach bohaterów i ich pokiereszowanych życiorysach. Z kolei opisy przyrody i miejsc traktowane są dosyć marginalnie. Mnie natomiast zależało na zilustrowaniu odbiorcom piękna, jakie skrywa nasz region. Stanowi ono idealne tło do wątków rozgrywających się w powieści.

Jak wyglądał proces pisania książki? Miała Pani ustalony plan czy działała Pani w sposób spontaniczny?

MW: Ponoć autorów możemy podzielić na dwie kategorie według sposobu pisania. Jedni po prostu piszą. Tak jak np. Remigiusz Mróz, który chwyta za pióro rano i tworzy przez 8 godzin. Robi to codziennie, ponieważ ma już swoją rutynę. Z kolei inni pisarze muszą po prostu poczuć wenę i tylko w tym wypadku przelewają słowa na papier. Ja należę do tych drugich [śmiech]. Dlatego książkę tworzyłam około roku, pomimo tego, że nie jest specjalnie długa. Natchnienie przychodziło raz na tydzień i nie mogłam nic na to poradzić. Sam proces pisania nie należał do najprostszych, właśnie ze względu na elementy, których nie można przeskoczyć.

Jaki miała Pani zamysł tworząc tę powieść?

MW: Zależało mi na napisaniu lektury odmiennej od współczesnych kryminałów. Nie chciałam stworzyć „cegły” liczącej ponad 500 stron, w której nieraz mylą się wątki i losy bohaterów. Chciałam, aby „Noc Na Perle Zachodu” kojarzyła się ze stylem retro. Z tego powodu czas akcji umiejscowiłam w roku 2003.

Czy bohaterowie książki wzorowani są na prawdziwych osobach?

MW: Częściowo tak. Postać malarki Oli wzorowałam na mojej koleżance, która swoją pracownię miała dokładnie w tym samym miejscu, gdzie bohaterka książki. Ola różni się natomiast wyglądem. Moja znajoma zmarła dawno temu i w ten sposób chciałam oddać ukłon w jej stronę. Jeśli chodzi o postać Tomasza (a dokładnie wykonywany zawód bohatera), to inspirowana jest moim znajomym fotografem. Pozostali bohaterowie to postacie fikcyjne.

Pracuje Pani nad kolejną książką?

MW: Nawet nad dwiema kolejnymi powieściami kryminalnymi! Jedna z książek związana będzie z naszymi terenami, ponieważ chciałabym zawrzeć w niej motyw wysiedlania Niemców sudeckich po II wojnie światowej. Inspirowałam się moim niedawnym pobytem w Jagniątkowie i pozostałościami cmentarzyska nieopodal Złotego Widoku. Będzie to kryminał/thriller z wątkami historycznymi. Druga, którą już kończę, będzie trochę nietypową pozycją, ale na tym etapie nie chciałabym zdradzać nic więcej.

Jakie są Pani odczucia po debiucie? W jaki sposób zareagowali pierwsi odbiorcy?

MW: Premiera książki miała miejsce stosunkowo niedawno, bo 24.07. 2024, jednak odzew już jest, m.in. na mojej facebookowej stronie autorskiej, w wiadomościach prywatnych, a także na portalu lubimyczytac.pl. Jest mi bardzo miło z powodu tak pozytywnych recenzji czytelników! Będę wdzięczna za każdą opinię, zarówno pozytywną, jak i konstruktywną krytykę wskazującą na potencjalne niedociągnięcia. Dzięki informacji zwrotnej wiem, na co muszę zwrócić uwagę pisząc kolejne książki.

Czy planuje Pani spotkania z czytelnikami?

MW: Spotkanie autorskie zaplanowane jest na połowę września. O dokładnej dacie i godzinie będę informować na swoim fanpage’u. Natomiast w grudniu Książnica Karkonoska planuje zorganizować spotkanie z wieloma autorami piszącymi dla wydawnictwa Ad Rem, na które serdecznie zapraszam!

Jakie rady mogłaby Pani dać innym debiutującym autorom, którzy marzą o wydaniu pierwszej książki?

MW: Na pewno warto być upartym i wytrwałym! Książkę wysyłałam do wielu polskich wydawnictw i dopiero na samym końcu odezwało się wydawnictwo Ad Rem. Nastąpiło to w momencie, kiedy niemal się poddałam i stwierdziłam, że lepiej pisać do szuflady. Jednak udało się. Tak więc najważniejszy jest upór i wytrwałość, oczywiście pod warunkiem, że lektura jest dobra. Druga rada dla debiutantów jest taka, by po napisaniu książki, wysłać ją do chociażby dziesięciu osób (do znajomych, przyjaciół, rodziny itd.) prosząc o obiektywne opinie i wskazanie ewentualnych błędów. Ważne też, by nie mieć poczucia, że będzie to od razu bestseller. Warto traktować tę pierwszą książkę jako inwestycję w siebie. Wielu autorów przed debiutem uważa, że ich książka jest na tyle dobra, że nie wymaga żadnych poprawek redaktorskich i obraża się dostając krytyczne uwagi. Tego nie zalecam. Jeśli ktoś bierze pod uwagę self-publishing, co wiąże się w korektą i redakcją tekstu oraz drukowaniem książek na własną rękę, nie zawsze jest to dobre rozwiązanie. Musimy wtedy liczyć się z wysokimi kosztami, chociażby w postaci wydruku kilkuset egzemplarzy, pomyśleć o dystrybucji, do jakich księgarni je sprzedać i które z nich będą zainteresowane kupnem. Natomiast współpracując z wydawnictwem spada z nas ciężar korekty oraz innych istotnych aspektów. Dlatego zachęcam, by swoją książkę wysyłać do wielu wydawnictw i nie zniechęcać się!

Praga jest obecnie Pani domem? Planuje Pani powrócić do Jeleniej Góry?

MW: W Pradze mieszkam już od szesnastu lat, mam czeskie obywatelstwo. Mam tam mieszkanie oraz przyjaciół. Jest to miejsce, które mnie znalazło… Tam czuję się świetnie i tam jest po prostu mój dom. Natomiast często miewam myśli, że przecież to Polska jest moją ojczyzną. Zwłaszcza, kiedy przyjeżdżam w rodzinne strony i wybieram się w góry. Jest to swojego rodzaju wewnętrzny konflikt. Na tę chwilę nie potrafię odpowiedzieć czy tu wrócę. Tak naprawdę czas pokaże.

Jelenia Góra jest bliska Pani sercu?

MW: Ależ oczywiście! To tutaj wychowałam się i chodziłam do szkoły, to tutaj mieszka moja rodzina. Jelenia Góra to po prostu część mnie.

Czy wydanie książki było spełnieniem Pani dziecięcych marzeń?

MW: Tak. Możliwość wydania książki jest zwieńczeniem moich dziecięcych marzeń, ponieważ już jako dziecko bawiłam się w pisanie – o ile pamiętam, pierwsze próby to był właśnie kryminał – o kradzieży brylantu [śmiech]. Wraz z rodzeństwem organizowaliśmy przedstawienia teatralne dla sąsiadów i słuchowiska. Następnie zaczęłam pisać wiersze, opowiadania, a także teksty piosenek. Natomiast książka była dla mnie nieosiągalnym celem. Kiedyś wydawało mi się, że tylko wybitny autor może wydać książkę. Nie myślałam w kategoriach, że pisarz dopiero z kolejnymi książkami doskonali swój warsztat. Tak naprawdę całe moje życie związane jest z literaturą, dlatego „Noc Na Perle Zachodu” jest moją wisienką na torcie!

Na koniec proszę powiedzieć, gdzie można nabyć powieść „Noc Na Perle Zachodu”.

MW: Powieść możemy kupić w jeleniogórskim wydawnictwie Ad Rem, w księgarni Libra w Szklarskiej Porębie, w księgarni EMAKS w Karpaczu oraz w księgarni BK w Jeleniej Górze. Dodatkowo dostępnych będzie kilkanaście egzemplarzy do wypożyczania w Książnicy Karkonoskiej.

Dziękuję bardzo wydawnictwu, a czytelnikom życzę miłej lektury! 😊

na fotografii Maja Wesołowska w studiu Zachodnia TV

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Box3 baner duży - prostokąt