Kot, krówka, łąka, pszczółki, motyle i kwiatki… O wiele ładniejszy, kolorowy przystanek
Gierczyn — wieś w Górach Izerskich jeszcze niedawno miała obskurną, zaniedbaną wiatę przystankową. Mieszkańcy ją odnowili i dzięki ich społecznej pracy zyskała wesołe oblicze. Nie tylko zdobi wieś, ale cieszy feerią barw i lokalnym pejzażem.
Do akcji zainicjowanej przez sołtysa Marka Maksymowicza i Koło Gospodyń Wiejskich w Gierczynie, przyciągnęła do udziału kilkadziesiąt mieszkanek i mieszkańców. Wymalowali co tam komu w duszy zagrało, bo przecież w każdym drzemie artysta 🎨. Takie twórcze i pożyteczne spotkania zawsze są świetną okazją do integracji mieszkańców, ale zarazem są powodem do dumy ze swej miejscowości. Samodzielne odnowienie małej architektury albo urządzenie jakiegoś wspólnego miejsca pomaga także zachować je w dobrym stanie przez wiele lat.
Jak można usłyszeć w reportażu, także turyści doceniają prace gierczynian. Bo któż nie lubi kiedy jest ładnie?
* * *
Gierczyn jest jedną z najstarszych wsi u stóp Gór Izerskich. Założona najprawdopodobniej, jak większość w dobie cywilizowania tego zakątka Europy, przez niemieckich kolonistów, ma charakterystyczny układ łańcuchowy wsi leśno-łanowej, ciągnącej się przez niemal 3 kilometry wzdłuż potoku Czarnotka. Przez kilkaset lat słynął z wydobycia rud cyny i kobaltu, a w latach świetności mieścił nawet urząd górniczy.
We wsi zaczyna się lub kończy 😉 turystyczna ścieżka edukacyjna Śladami dawnego górnictwa kruszców. Prezentuje dawne wydobycie kasyterytu, z których wytapiano cynę. Prowadzi aż do sąsiedniej Krobicy, gdzie zwiedzić można zabytkową, jedną ze starszych w Polsce Kopalnię Św. Jana.