Brzydkie Kaczątko w krainie ksenofobii

Brzydkie Kaczątko na nowo wystawi Zdrojowy Teatr Animacji

Brzydkie Kaczątko na zapowiedziane przez nas nowe otwarcie w Zdrojowym Teatrze Animacji

Grudzień w Jeleniej Górze ma swój niepowtarzalny urok. Śnieg przykrywający parkowe alejki w Cieplicach i przedświąteczna gorączka to sceneria, w której Zdrojowy Teatr Animacji postanowił otworzyć nowy rozdział swojej historii. Sezon artystyczny 2025/26 to czas szczególny – to moment, w którym instytucja ta przechodzi, jak to określają sami twórcy, ewolucję, a nie rewolucję. Za sterami teatru kilka miesięcy temu stanął nowy dyrektor, Andrzej Bartnikowski, a pierwszą premierą pod jego dyrekcją jest Brzydkie Kaczątko w reżyserii Michała Tramera. Choć tytuł brzmi jak klasyka dla najmłodszych, twórcy puszczają oko do dorosłego widza: to nie jest zwykła bajka na dobranoc.

Ewolucja zamiast rewolucji

Andrzej Bartnikowski, obejmując we wrześniu 2025 roku funkcję dyrektora, postawił na dialog i mądre odświeżenie repertuaru. W jego wizji teatr lalkowy przestaje być miejscem kojarzonym wyłącznie z infantylną rozrywką dla przedszkolaków. To przestrzeń, która ma ambicję stać się forum wymiany myśli także dla młodzieży (Young Adults) i dorosłych. Wybór Brzydkiego Kaczątka na inaugurację nowego sezonu wydaje się nieprzypadkowy. To tekst-ikona, który każdy zna, a jednocześnie materiał niezwykle podatny na nowe, głębsze odczytania.

Jak wspomina Bartnikowski, koncepcja zrodziła się w rozmowie z reżyserem Michałem Tramerem. Dyrektorowi zależało na mocnym, społecznym akcencie na start.
„Jak gadaliśmy o tym, co by chciał zrobić, to bardzo mnie ujął pomysł, żeby zrobić Brzydkie Kaczątko jako spektakl o ksenofobii i odrzuceniu. Michał powiedział: wiesz, no to wszystko jest w tym tekście i dla mnie to ewidentnie jest o tym” – relacjonuje Bartnikowski. To właśnie ten moment, w którym dyrektor poczuł, że to jest teatr, jaki sam chciałby oglądać – odważny i aktualny.

Brzydkie Kaczątko w krainie ksenofobii
Brzydkie Kaczątko w krainie ksenofobii na scenie Zdrojowego Teatru Animacji w Jeleniej Górze-Cieplicach Śląskich-Zdroju

Kacze podwórko jako zwierciadło społeczeństwa

Michał Tramer, reżyser spektaklu, nie ukrywa swojej fascynacji twórczością Christiana Andersena, ale traktuje ją jako punkt wyjścia do rozmowy o współczesnych bolączkach. W jego interpretacji kacze podwórko to metafora hermetycznej społeczności, w której panuje pozorny ład i dostatek, a wszelka inność traktowana jest jak zagrożenie.

Twórcy zrezygnowali z prostego, lukrowanego moralizmu. Tramer zwraca uwagę na pułapkę, w jaką wpada wielu interpretatorów tej baśni.
„W dzisiejszych czasach, gdybyśmy to potraktowali zero-jedynkowo, że jak się staniesz ładny, to wszystkie problemy znikną, może być troszeczkę niebezpieczne”, zauważa reżyser. „Więc gdzieś grzebiąc w tym Brzydkim Kaczątku, popatrzyłem na coś, co jest na pierwszy rzut oka niewidoczne. Na relacje z otoczeniem, które wpływa na niego, na jego poczucie własnej wartości”.

Spektakl stawia więc trudne pytania: co dzieje się ze społecznością, która hejtuje INNEGO? Czy transformacja ofiary w łabędzia zmazuje winy prześladowców? To tematy, które rezonują równie mocno w szkole podstawowej, co w korporacyjnym biurze czy na internetowym forum.

Brzydkie Kaczątko na zapowiedziane przez nas nowe otwarcie w Zdrojowym Teatrze Animacji
Brzydkie Kaczątko w Zdrojowym Teatrze Animacji to spektakl o ksenofobii i odrzuceniu

Aktorzy w obliczu inności

Praca nad tak postawionym problemem była wyzwaniem również dla zespołu aktorskiego. Rafał Ksiądzyna, aktor Zdrojowego Teatru Animacji, przyznaje, że początkowo podchodził do tytułu z rezerwą, obawiając się kolejnej bajeczki. Szybko jednak zmienił zdanie.
„Rozczytana przez reżysera bajka Brzydkie Kaczątko o postawach ksenofobicznych, o jakichś wykluczeniach, które często wiążą się z przemocą, zaczynała nabierać innej wartości, innego kontekstu”, mówi Ksiądzyna.

Dzięki temu na scenie zobaczymy nie papierowe postacie, ale pełnokrwiste charaktery zmagające się z mechanizmami wykluczenia. W obsadzie, obok Rafała Ksiądzyny, zobaczymy m.in. Agę Ejsmont, Katarzynę Fornal, Dianę Jonkisz, Dorotę Korczycką-Bąblińską, Sylwestra Kupera i Lidię Lisowicz. Za plastyczną stronę widowiska odpowiada Anna Adasiak, a muzykę skomponował Tomasz Giczewski.

Lekcja dla każdego z nas

Mimo ciężaru gatunkowego tematów takich jak ksenofobia czy przemoc rówieśnicza, spektakl nie traci ducha nadziei i lekkości, która jest niezbędna w teatrze formy. Aga Ejsmont, wcielająca się w jedną z ról, zaprasza widzów słowami, które mogą być mottem całego przedstawienia:
„Cześć! Może i jestem inny i nie wszyscy mnie lubią i zostałem wypędzony ze stada, ale jak przyjdziecie do Zdrojowego Teatru Animacji, to zobaczycie, jak sobie z tym poradzę. A poradzę sobie świetnie, bo warto być sobą, a nie kimś innym”.

Premiera Brzydkiego Kaczątka odbędzie się w Mikołajki 6 grudnia o godzinie 17 (z pokazem przedpremierowym o 13). To idealna okazja, by sprawdzić, jak nowe otwarcie w jeleniogórskim teatrze wypadnie w praktyce. Bilety można zakupić online. A wygląda na to, że Zdrojowy Teatr Animacji ma apetyt na więcej – już teraz zapowiadana jest kolejna premiera, tym razem celująca prosto w dorosłego widza: Dzienniki Gwiazdowe Stanisława Lema.

Warto więc wybrać się do Cieplic, by zobaczyć, jak klasyczna baśń zrzuca piórka infantylizmu i staje się opowieścią o nas samych. Bo w końcu każdy z nas czuł się kiedyś tym INNYM na podwórku.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *