Redakcyjna kawa #17

Poranna redakcyjna kawa

Gdy tylko wszedłem do „swojej redakcyjnej dziupli”, zrozumiałem, że muszę posprzątać swoje biurko, ba biurko! Całą przestrzeń, w której pracuję! Stojąc w progu zdałem sobie sprawę, że pośród walających się kartek, butelek z niedopitą wodą, obiektywów, kartonów, nie odnajdę myśli w mojej głowie. Zagrzałem się do czynu słowami do dzieła tygrysie i zacząłem odgruzowywać pokój. Dopiero po kilkunastominutowej heroicznej walce z bałaganem zrobiłem poranna redakcyjną kawę. Rozsiadłem się jak panisko w fotelu i sącząc kawusię, zabrałem się do sprawdzenia, co się dzieje na świecie.

Oczywiście tematem wiodącym, jest rocznica wybuchu II Wojny Światowej. Wielu polityków od prawa do lewa opisuje wydarzenia w Wieluniu i na Westerplatte, jak początek wojennej hekatomby i w gruncie rzeczy mają rację, ale zamykanie się do tej daty jest trochę mylące. Nie powinno się nazywać daty 1 września 1939 roku jako początek wojny, ale jako skutek wcześniejszych wydarzeń.

Można cofnąć się do podpisania Traktatu Wersalskiego, można cofnąć się do I Wojny Światowej, zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, można też obwiniać Ewę, że podała Adamowi jabłko z zakazanego drzewa. Swoją drogą ten Adam to jednak był gamoń, wiedział, że nie wolno, a jednak zeżarł ten owoc. Mitologia żydowska mówi, że pierwszą żoną Adama była Lilith, ale podczas baraszkowania doszło do sporu, kto powinien, być na górze, Lilith nie zgodziła się być na dole, powstała nawet awantura między nimi, Lilith miała powiedzieć, że są równymi sobie, bo stworzeni są z tej samej ziemi, być może też podczas kłótni w ruch poszły patyki i kamienie? Efekt był taki, że Lilith spakowała walizki i z garściami pełnymi adamowych włosów wyprowadziła się.
Dlatego mając na uwadze, że takie awantury z kobietą niczym dobrym się nie kończą, dla świętego spokoju Adam opędzlował jabłko razem z ogryzkiem.

Wrócę jednak do rocznicy wybuchu II Wojny Światowej, jako początek wybuchu wojny wskazałbym dojście do władzy austriackiego malarza Adolfa Hitlera w 1933 roku, który pomimo zapisów traktatu w przeciągu 6 lat stworzył silną armię i wizję wielkiej Rzeszy Niemieckiej, pod nosem wciąż liżącej rany po I Wojnie Światowej Francji i Wielkiej Brytanii. Gdy zachód zrozumiał, że Niemcy realizują plany i ogólnie Europa jest tam, gdzie wszyscy pana majstra mogą pocałować, zaczęła spełniać zachcianki Hitlera, wymachując kartkami przy każdej okazji, że załatwili Europie pokój nad pokoje. Konsekwencją tych działań dla Polski był 1 września 1939 roku, dla Francji i Anglii 3 września i kolejny śmieszny dokument, dla Związku zdRadzieckiego, a obecnej Rosji data przypada na 22 czerwca 1941 roku. Oczywiście piszę to w wielkim skrócie, ktoś powie, że były to przyczyny wybuchu, ale naszły mnie takie, a nie inne przemyślenia.

Z innej beczki… Ostatnio widziałem filmik krążący po Internecie, jak pewna matka miała żal do weterynarzy, że nie udzielili pomocy jej dziecku, które uważa się za kota i idąc tym tokiem myślenia, dziecko co zrozumiałe, nie chciało iść do lekarza dla ludzi, ale do weterynarza. Oczywiście rozumiem problem chłopca, ale reakcja matki mnie zaskoczyła.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *