Redakcyjna kawa #5

Poranna redakcyjna kawa

Emil Cioran należy do najbliższych mi filozofów, od lat żyję marzeniami zrobienia dokumentu przybliżającego tę postać i postrzeganie przez niego świata. Lata mijają, a ja wciąż zagłębiony w marzeniach, że jeszcze się uda. Od czasu do czasu pojawia się iskierka, która rozpala ogień działania w tym kierunku, i znów zbieram lub uzupełniam materiały, poprawiam scenariusz, po czym pojawia się burza, gradobicie i wszystkie inne kataklizmy niezwiązane z ogniem, czyli pozyskanie pieniędzy na potrzeby filmu i tu moje marzenia się kończą, do następnej iskierki.

To Cioran w książce “O Niedogodności Narodzin” powiedział „Tylko jedno jest ważne: nauczyć się bycia przegranym” te słowa jak ulał pasują do informacji przekazanej przez amerykańską edycję Newsweeka.

7 sierpnia pojawił się artykuł mówiący o tym, że Amerykanie na 3 miesiące przed agresją Rosji na Ukrainę doskonale wiedzieli o planach moskali, mało tego dziennikarze jak i ich anonimowi rozmówcy sugerują, że obie strony ustaliły zasady prowadzenia wojny, panowie naparzamy się między sobą, ale gryziemy się tylko po kostkach, do skakania sobie do gardeł wykorzystujemy Ukrainę.
W artykule ciekawie brzmią słowa wysokiej rangi urzędnika CIA: „Stany Zjednoczone nie będą walczyć bezpośrednio ani dążyć do zmiany reżimu, zobowiązała się do tego administracja Bidena. Rosja ograniczyłaby swój atak na Ukrainę i działałaby zgodnie z dobrze rozumianymi wytycznymi dotyczącymi tajnych operacji”. Pewne potwierdzenie tego diabelskiego paktu można znaleźć w niezadowoleniu amerykańskiej administracji w prowadzeniu akcji dywersyjnych przez ukraińskich specjalistów na terytorium Rosji, przeprowadzenie sabotażu na Nord Stream i innych działań zrywających się ze smyczy Ukraińców, które naruszają ustalenia.
Obiecane przez Waszyngton ukraińskiej armii rakiety dalekiego zasięgu zapewne nigdy nie dotrą, bo Ukraińcy na pewno wykorzystaliby je do ostrzeliwania terytorium Rosji.

Zresztą od mniej więcej czerwca zeszłego roku mówiłem podczas moich prelekcji, że Amerykanie i kraje zachodnie w wojennym kotle gotują Ukrainę jak żabę, dostarczają tyle uzbrojenia, żeby toczyć wojnę, a nie ją wygrać, a kucharzami są wytrawnymi, bo minął rok, a żaba nadal żyje. Skoro takie ustalenia pomiędzy CIA i FSB powstały, to wiedziały o tym również agencje wywiadowcze innych krajów. W pewnym sensie może tłumaczyć to bierne zachowanie Francji, Niemiec i innych krajów.

Należy zadać sobie pytanie, czy o tajnym porozumieniu pomiędzy USA a Rosją wiedział prezydent Zełeński? Z artykułu dowiadujemy się, że tak, ale znacznie później, ponoć Kijów przystał na rozdanie kart przez ”starszych i mądrzejszych”, by później coraz śmielej pokazywać stronom środkowy palec, bo Ukraińcy poczuli krew i przekonanie, że mogą wygrać wojnę, olali porozumienie i zaczęli kąsać Rosję na jej terenie. Jednak umów trzeba dotrzymywać, więc Ukraina została ustawiona na końcu szeregu podczas szczytu NATO w Wilnie. Moim zdaniem takie „szorowanie” Ukraińców po politycznych podłogach może skończyć się tym, że nasz sąsiad zdecyduje się na eskalacje wojny, która obejmie sąsiednie kraje.

W artykule pojawia się anonimowa wypowiedź pracownika polskiego wywiadu, który ostrzega Amerykanów: “Moim skromnym zdaniem CIA nie rozumie natury państwa ukraińskiego i lekkomyślnych frakcji, które tam istnieją”. Jak będzie ? Czas pokarze, bo machina, do której dostała się Ukraina jest potężna, a przyciski do jej wyłączenia znajdują się w Waszyngtonie i Moskwie.

Link do artykułu: Exclusive: The CIA’s Blind Spot about the Ukraine War (newsweek.com)

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *