Poranna redakcyjna kawa
Jednak w Polsce panuje dyskryminacja w dodatku zalegalizowana. Parę dni temu Sejm za pomocą sprawnych palców Pań Posłanek i Posłów znowelizowało ustawę regulującą handel w niedzielę i święta, a więc w wigilię, do większości sklepów możemy udać się, by co najwyżej pocałować klamkę, mówiąc dokładnie, będą zamknięte. Oto treść noweli: “Jeżeli niedziela poprzedzająca pierwszy dzień Bożego Narodzenia przypada na dzień 24 grudnia, zakaz, o którym mowa, w art. 5, nie obowiązuje w dwie kolejne niedziele poprzedzające niedzielę przypadającą na 24 grudnia”.
Pani posłanka Bodnar Izabela (Polska 2050) wprowadzenie zmian tłumaczyła tak: „Wprowadzenie dwóch niedziel handlowych (10 i 17 grudnia) znacząco wpłynie na poprawę organizacji życia Polaków” i umożliwi im właściwą celebrację Świąt Bożego Narodzenia. Dodała, że takiego rozwiązania potrzebują też przedsiębiorcy i gospodarka”
Nasi umiłowani, tak zadbali o dobro w szczególności kobiet, które stanowią 70% obsługi sklepów, że zamiast jednej niedzieli w grudniu, będą pracowały w dwie. Obywatelami drugiej kategorii okazali się nieszczęśnicy, którzy nie skorzystają z dobrodziejstw nowelizacji ustawy, pracujący m.in. na stacjach benzynowych, w aptekach, kwiaciarniach, punktach weterynaryjnych, punktach gastronomicznych czy placówkach pełniących usługi pocztowe, bo kto to widział, by pałętały się w domu w Wigilię?
Domyślam się, że ustawodawcy doszli, do wniosku, iż pracownicy wymienionych punktów usługowych, to patologiczni bezbożnicy. Niestety nasi dobrodzieje nie pomyśleli o mniejszości, która chce pracować w niedzielę i święta ze względu na ich światopogląd, wyznanie, czy dobre chęci, czyż to nie dyskryminacja? Osobiście uważam takie regulacje kiedy, kto i jak ma pracować za całkowicie bez sensu.
Można opowiadać bajki z mchu i paproci dbaniem o dobro pracowników przed krwiożerczym przedsiębiorcą, a przecież państwo, dbając o budżet i szastaniem naszych pieniędzy na prawo i lewo uszczęśliwia nas 12 różnymi podatkami, zaciąga kredyty, które będą spłacać nasze wnuki, wnuczki, a może i prawnuki i prawnuczki.