Poranna redakcyjna kawa
Wielu z nas ma poranne rytuały i ja też mam, pierwsze kroki z sypialni kieruję do kuchni. Najpierw delikatnie rozsuwając roletę, sprawdzam sytuację pogodową na zewnątrz, a później z lodówki wyciągam zimną wodę albo jakiś sok tudzież kefir. Dzisiaj również odbyłem ceremoniał, ale już z duszą na ramieniu. Pomału rozchylając roletę z niepokojem oczekiwałem przechodzącego się po chodniku ducha Prigożyna, rozglądam się i nic, nawet psa z kulawą nogą. Podchodzę do lodówki, otwieram ją, a tam też go nie ma – odetchnąłem z ulgą.
Od momentu śmierci tego “wybitnego kucharza”, którym swego czasu zafascynowany był Putin, ale przede wszystkim właściciela Prywatnej Firmy Wojskowej “Wagner”, Internet wyraźnie się ożywił w sprawie wojny w Ukrainie. Nie mogę być gorszy i też dołożę swoją cegiełkę do budowania, gmachu wojennej rzeźni. Po rozmowach z kolegami i z przyjaciółmi z Ukrainy wydaje się, że w Polsce sprawa śmierci, lub potencjalnej śmierci Prigożyna i Utkina, bardziej rozpala umysły niż w Ukrainie. Oczywiście śledziłem doniesienia i nagle już nie pamiętam gdzie wyczytałem, że Putin likwidując swojego niegdyś ulubionego kucharza, zrobił prezent Ukraińcom w dniu ich Święta Niepodległości. Coś zaświtało w mojej głowie i pomyślałem, że to wcale nie musiał być prezent ani data wykonania wyroku nie musiała być przypadkowa, może to była informacja dla Ukrainy, że rozgrywka pomiędzy Ukraińskim wywiadem i Prigożynem jest już nieaktualna. Oczywiście można o tym mówić w kategorii fantastycznej opowieści, ale pamiętam, że w maju tego roku, pojawiła się informacja, jakoby strony dogadywały się, Prigożyn rozczarowany sposobem prowadzenia wojny prze FR miał „wystawić” Ukraińcom rosyjskie pozycje, a armia ukraińska miała opuścić Bakhmut. O dealu w takiej formie można raczej zapomnieć, bo niby dlaczego Ukraińcy nie mieliby znać rosyjskich pozycji? A co jeśli i Prigożyn i Ukraina dogadywali się na znacznie większą operację, która miałaby zakończyć wojnę? Pierwszy plan A się nie powiódł, ale być może stworzono plan B ? Sprytny ruski czekista dowiedział się o tym i 24 sierpnia dał jasny sygnał, że o wszystkim wie i nie ze mną takie numery Bruner. Gdy w maju spotkałem się z generałem Krywonosem zapytałem go, czy informacje o trwających rozmowach można traktować poważnie? Odpowiedział, że nie można wykluczyć tego. Sądzę, że o efektach śmierci Prigożyna i jej wpływu na wojnę dowiemy się za kilka tygodni, a może nawet miesięcy. Jedno jest pewne, psychopata na Kremlu ma się dobrze, a nie tak jak podają znawcy tematu, widać jego słabnące wpływy.