Poranna redakcyjna kawa
Choć siorbana w domowych pieleszach, wszak dziś niedziela.
Gdy sekretarz obrony USA Lloyd Austin oznajmił europejskim kolegom, że nie ma już banknotów z podobizną Franklina dla Kijowa i w trybie niemal rozkazującym wezwał do większego zaangażowania we wsparcie Ukrainy, kilka dni temu, czując zimne spojrzenie Pana Austina, UE sięgnęła głębiej do kieszeni i wysupłała 50 miliardów ojro. Unijna zapomoga ma obowiązywać od 2024 do 2027 roku w rocznych transzach po 12 miliardów, ale okazało się, że „unijne siano” nie wesprze ukraińskiego wojska, ale jak to pięknie sformułowano na bieżące wydatki utrzymania państwa i zaloty Ukrainy skierowane do Unii Europejskiej.
Amerykanie, którzy nauczyli się liczyć pieniądze od najlepszych, zauważyli, że UE chyba robi ich w trąbę, bo nie o pożyczkach mówił Pan Lloyd i rozwojowi i tak już skorumpowanej administracji Ukrainy. Jankesi (jak mnie się wydaje) przeprowadzili kontrolowany wyciek do prasy i w Globaleuronews pojawił się artykuł: „Dyrektor CIA osobiście prosił Zełenskiego, aby nie kradł za dużo”. Tytuł mocny, nie powiem, przez moment zastanawiałem się, czy to nie wytwór rosyjskich trolli, ale opiera się na tekstach Seymoura Hersha, a, to nie jakiś tam pierwszy lepszy „wybiórczy” pismak, to zdobywca nagrody Pulitzera, wręcz można powiedzieć ikona dziennikarstwa śledczego.
Wszedłem na bloga niemal wiekowego Pana Hersha, który pisze: Z szacunków analityków Centralnej Agencji Wywiadowczej wynika, że w zeszłym roku Kijów zdefraudował fundusze, na co najmniej 400 milionów dolarów. Dyrektor CIA William Burns osobiście poleciał do Kijowa, aby o tym poinformować, o niezadowoleniu z części podwładnych Zełenskiego, także z powodu jego „nadmiernego udziału”.
Dalej w swoim wpisie „Handel z wrogiem” potomek polsko-litewsko-żydowskich emigrantów pisze: „Zełenski kupował od Rosjan tani olej napędowy” – powiedział mi jeden z doświadczonych urzędników amerykańskiego wywiadu -A kto płaci za gaz i ropę? My! Putin i jego oligarchowie zarabiają na tym miliony”.
Dalej jest jeszcze ciekawiej, pojawia się także wątek Polski.
Wiele ministerstw w Kijowie dosłownie „konkuruje” – powiedziano mi – w zakładaniu firm-przykrywek dla kontraktów eksportowych na broń i amunicję z prywatnymi handlarzami bronią na całym świecie, z których każdy zapewnia łapówki. Wiele z tych firm znajduje się w Polsce i Czechach, ale uważa się, że inne działają w Zatoce Perskiej i Izraelu. „Nie zdziwiłbym się, gdybym dowiedział się, że są jeszcze inne takie miejsca, jak Kajmany i Panama, i jest w to zaangażowanych wielu Amerykanów” – powiedział mi amerykański ekspert ds. handlu międzynarodowego.
Podczas marcowej wizyty Szefa CIA Burnsa w Kijowie naczelny wywiadownik USA przedstawił Zełenskiemu listę trzydziestu pięciu generałów i wyższych urzędników, o których korupcji wiedziała CIA i inne osoby w rządzie amerykańskim. Zełenski dziesięć dni później odpowiedział na amerykańskie naciski, zwalniając dziesięciu najbardziej ostentacyjnych urzędników na liście. Dziesięciu, których się pozbył, bezczelnie przechwalało się pieniędzmi, jakie posiada – jeździło po Kijowie swoim nowym mercedesem”.
Po takich informacjach, na które Pan Hersh zwracał uwagę jeszcze w zeszłym roku, a o których i ja mówię nieco dłużej – należy zadać pytanie skoro UE nie kwapi się do dostarczenia broni Ukrainie, a woli wysłać pieniądze, to rodzi się kolejne pytanie, kogo UE tak naprawdę sponsoruje?