Pakamera-petarda! – odcinek 49

pakamera-petrada: atrakcje Neapolu, kalendarz rewolucyjny, fajerwerki a zwierzęta, zwierzę na prezent, szopki neapolitańskie oraz... Sylwestra i Nowy Rok

Pakamera#49: atrakcje Neapolu, każda petarda do zyska dla Chin i potencjalna strata dla NFZ, weekendowe oszustwo rewolucjonistów

Najefektowniejszą petardą, a może nawet rakietą, wysłana do Włoch, jest Grzegorz Lustyk. Naczelny Pakamerzysta nadaje z Neapolu, oprowadzając nas po jego zakamarkach, mniej lub bardziej brudnych, za to wszystkich wyjątkowych.

Włoska przygoda: atrakcje Neapolu i słynne szopki

Neapol to miasto nie tylko pizzy, Wezuwiusza i pałacu królewskiego. W okresie świątecznym słynie przede wszystkim z szopek, których miejscowi rzemieślnicy wytwarzają dużo i są uznawane znamienite. Jarmark świąteczny, czy w ogóle handel uliczny kwitnie. Co ten nasz korespondent sugestywnie pokazuje. I choć Johann Wolfgang von Goethe powiedział „zobaczyć Neapol i umrzeć”, to my śmierci, a zwłaszcza Grzegorzowi nie życzymy, ale Neapol polecamy.

Zwierzę to nie prezent: Odpowiedzialność w czasie świąt

Tematem nieodłącznie wiążącym się z noworocznym szaleństwem pożegnawczo-powitawczym, kiedy to zużyty, stary rok żegnamy, a nowy, niosący nadzieję i nieznane — witamy, jest zagadnienie wybuchowe.
Petardy, rakiety, fajerwerki. Wciąż tysiące Polaków cieszą, wiec są chętnie kupowane i wystrzeliwane ku rozpaczy wielu naszych braci mniejszych.
Zanim jednak ten temat rozbroimy, pochylmy się nad losem pupilów jeszcze mocniej, bowiem w okresie świątecznym także inny problem dotyka zwierzaki domowe. Otóż często stają się podchoinkowym prezentem. Pól biedy jeśli wyczekanym, z przygotowanym na te radość i odpowiedzialność opiekunem i całą rodziną. Niestety niejednokrotnie są niespodzianką, co prędko się kończy odstawieniem zwierzaka do schroniska dla małych zwierząt. To jeszcze nie jest najgorsze rozwiązanie, bo w schronisku opieka jest właściwa. Gorzej, kiedy pies czy kot, a i tez czasem inne zwierzęta, są po kilku tygodniach wyrzucane z domu na dwór. Po prostu pozostawiane samym sobie. To wprost narażenie zwierzęcia na tarapaty, ze śmiercią włącznie.
Dlatego tez Agnieszka Sieczkarz apeluje: nie bierzmy zwierząt do domu po wpływem świątecznego impulsu, nie zapraszajmy do rodziny członka, którego potem nie będziemy potrafili w niej zatrzymać. Jest wiele innych form, którymi możemy się wykazać w pomocy zwierzętom: możemy pomagać finansowo schroniskom, fundacjom, udzielać się jako wolontariusz albo doraźnie pomagać w akcjach na rzecz zwierząt. A nawet okazjonalnie opiekować się zwierzakiem sąsiadów, rodziny czy przyjaciół.

Wybuchowy problem: Ile kosztują nas sylwestrowe fajerwerki?

Jak już zaznaczyłem, rozpoczynając wątek zwierzęcy, w końcówce grudnia zwierzęta domowe i dzikie, zwłaszcza w miastach i wokół nich, nie mają lekko. Wszystko przez skłonność niektórych ludzi do ogłuszania się i oślepiania eksplozjami w Sylwestra. A ponieważ niektórzy nie mogą się doczekać, zaś inni zaspali i swoje arsenały opróżniają jeszcze w Nowy Rok — to nam się hukowy karnawał rozciąga na 3, a nawet 4 dni.
Cierpią ptaki, cierpią pupile, cierpią wolnożyjące, a nawet leśne zwierzęta.
Cierpią oczywiście także ludzie. Małe dzieci, osoby z problemami sercowymi, z rozmaitymi lękami, powojennymi traumami. Zwłaszcza grom dźwiękowy eksplozji doprowadza wiele osób do stanu rozdrażnienia i leku. Jednak największe cierpienie ponosi część samych winowajców tych zbiorowych cierpień oraz towarzyszący im postronni.
Każdego roku w Polsce w Nowy Rok na oddziałach ratunkowych w izbach świątecznej pomocy medycznej itp. placówkach, notowany jest wzrost urazów nawet o 100% w stosunku do pozostałych dni grudnia i stycznia. Lekarze opatrują poparzenia skóry rąk, twarzy, oczu, oderwane części dłoni, utratę wzroku itp. Sam koszt tej doraźnej pomocy szacuje się na ok. 2 mln. zł, a dodając do tego koszty zwolnień lekarskich, długotrwałego leczenia, odszkodowań, rent robią się z tego niebagatelne kwoty liczone w niemałe miliony. A kiedy uwzględnimy wyjazdy zespołów ratowniczych, interwencje strażaków i policji oraz zsumujemy koszty odszkodowań z ubezpieczeń i sprzątania odpadów po fajerwerkach, których w miastach potrafią być niemałe kilogramy — usypuje nam się znacząca górka pieniędzy. Wraz z wydanymi na zakup fajerwerków — to niebagatelna kwota, która można byłoby wydać o wiele rozsądniej.

Chiński biznes: Kto naprawdę zarabia na naszych petardach?

A państwa Unii Europejskiej na same fajerwerki wydają ok. 300 mln €. Oczywiście to zaledwie ułamek tego, co Amerykanie, bowiem za oceanem kwota jest ok. 10× większa i sięga nawet 3 mld $. Ironią jest, że 90 % tych wielkich kwot trafia do Chińskiej Republiki Ludowej — arcyrywala USA.
Chińczycy maja zatarte ręce od liczenia tej mamony i cieszą się z kręcącego biznesu, u siebie zakazując odpalania fajerwerków. Choć nie ma jeszcze zakazu państwowego, to jedno po drugim chińskie miasta je wprowadzają już od kilkunastu lat. To są wysokie setki największych miast w Państwie Środka, w tym stolica i najludniejszy Szanghaj.

Zatem jeśli chcesz wspierać chiński przemysł pirotechniczny, stresować wszystkich wokół i narazić siebie oraz otoczenie na urazy i szkody — wystrzel kilkaset złotych w niebo.
Zrób to jednak z dala od Parków Narodowych, rezerwatów i lasów. Tamtejsi mieszkańcy mają prawo do spokoju i nie muszą podzielać Twojej radości z faktu, że stajesz się o rok starszy.

Mroczna historia: Sprawa Gorgonowej i kalendarium Roberta

I to właściwy moment, żeby nie brnąć w moralizatorsko-napominawczą tyradę, aby właśnie przyjrzeć się kalendarzowi, który to symbolicznie odlicza nam lata i czyni z nas starszymi.
Robert Czepielewski, w roli prowadzącego dzisiejszą Pakamerę, jak przystało na koniec roku, czyli czasokresu organizującego nam życie, podejmuje temat kalendarium. Przypomina ciekawe wydarzenia z historii, które wydarzyły się w ostatnim dniu lat na przestrzeni ostatnich 2 tys. lat. Przypominając np. śmierć Elżbiety Zaremby w 1931 r. — znanego pod hasłem „sprawa Gorgonowej”. Bodaj najgłośniejszego morderstwa II Rzeczpospolitej. Polecając przy okazji film właśnie pod takim tytułem, zrealizowany w 1977 przez Janusza Majewskiego. Kto lubi kinematografię sądową, w stylu retro, a jeszcze nie widział — będzie zadowolony.

Rewolucja w czasie: Jak działał kalendarz rewolucyjny?

Od kalendarium pół kroku do kalendarza. Robert wziął pod lupę kalendarz z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Rewolucjoniści wywrócili kalendarzowy stolik: znieśli tygodnie na rzecz dekad, zmienili długość miesięcy na równe 30 dni każdy, a nadmiarowe 5 i 6 dni w roku przestępnym ustanowili dniami świątecznymi (Dni Sankiulotów, fr. les Sans-culottides. Istotną zmianą było też nazewnictwo. Tradycyjne nazwy dni, wywodzące się jeszcze z łaciny, znieśli na rzecz zwyczajnie numerowanych: pierwszy dzień (fr. primidi) dla dawniejszego poniedziałku (fr. Lundi, czyli Lunae dies = Dzień Księżyca), dzień drugi (fr. duodi) dla dawnego wtorku (fr. Mardi, Martis dies = Dzień Marsa) itd. aż do 10. Także nazwy miesięcy, podobnie wywodzące się jeszcze ze starożytności, zmieniono na nazwy przyrodnicze, ludyczne, odnoszące się do prac polowych i zjawisk atmosferycznych w nich dominujących czy też z nimi kojarzonych. Dla ucha i oka Polaka nazwy te nie są aż tak rewolucyjne, bowiem w Polskim kalendarzu mamy kwiecień (rewolucyjny kalendarz wprowadził Floréal = kwiat), styczeń i luty (rewolucyjne nivôse = śnieżny i pluviôse = deszczowy), sierpień (fr. messidor = żniwny) i pozostałe: czerwiec, lipiec, wrzesień, październik, listopad, grudzień. Jedynymi zapożyczeniami w języku polskim z łaciny są marzec (od Marsa) i mai (od Mauis — miesiąc bogini Mai, matki Merkurego).
Pozostałe nazwy francuskiego kalendarza rewolucyjnego: vendémiaire (miesiąc winobrania), brumaire (miesiąc mgieł), frimaire (miesiąc szronu), ventôse (miesiąc wietrzny), germinal (miesiąc kiełkowania), prairial (miesiąc łąk), thermidor (miesiąc upałów), fructidor (miesiąc owocowania).

Warto dodać, że kalendarz gregoriański, obowiązujący w naszej europocentrycznej cywilizacji, nie jest jedynym kalendarzem używanym na świecie. O tym jednak może opowiemy innym razem…

Zapraszam do oglądania 49 wydania Pakamery, śmiania się wraz z nami z rzeczy zabawnych i zafrasowania się nad kwestiami refleksyjnymi, a w sylwestrową noc — przedniej zabawy i w wejścia w nowy rok na dwóch, a nie na czterech 😉

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *