Karpacka Bukowina i Górne Łużyce — splecione ludzkimi losami
Współczesna społeczność Lubania ma rozległe korzenie kulturowe. Niektóre z nich sięgają odległych zakątków Europy i nadal co jest niesamowite, potrafią być żywe
„Ziemia Lubańska w pierwszych latach powojennych przypominała kocioł, w którym los, jak szalony kucharz mieszał ze sobą życie ludzie z różnych zakątków Europy”, tak dr Łukasz Tekiela rozpoczyna opowieść o niezwykłej grupie etnicznej, którą zawierucha przywiodła na Górne Łużyce i Dolny Śląsk.
Poruszająca historia Polaków z Bukowiny — odległej krainy w Południowych Karpatach, mieszkających w Lubaniu i okolicy.
Z Karpat na Górne Łużyce: Bukowińczycy na Ziemi Lubańskiej
Dolny Śląsk to region o niezwykle złożonej tożsamości, prawdziwy tygiel kulturowy ukształtowany przez powojenne migracje. Wśród wielu grup, które po 1945 roku znalazły tu swój nowy dom, wyróżnia się społeczność szczególna – Bukowińczycy. Bukowińscy górale wylądowali we wsiach okalających Lubań, na pograniczu Dolnego Śląska i Górnych Łużyc, po wielkiej wędrówce ludów, jaką wywołał Stalin i jego polityka nowego modelowania Europy. Przynieśli ze sobą unikalną historię i barwną kulturę.
Z Polski do „Szwajcarii Wschodu”
Jak Polacy w ogóle znaleźli się na Bukowinie? Ich historia rozpoczyna się pod koniec XVIII wieku. Po tym, jak w 1774 roku Austria zaanektowała ten górzysty region Karpat, wcześniej należący do Mołdawii, rozpoczęła się akcja kolonizacyjna. Władze cesarstwa zachęcały do zasiedlania wyludnionych terenów Niemców, Węgrów, a także Polaków.
Polscy osadnicy przybywali na Bukowinę falami, głównie z przeludnionej Galicji, szczególnie z Sądecczyzny i okolic Czadcy oraz z Małopolski. Była to emigracja „za chlebem” – w poszukiwaniu ziemi i lepszego bytu. Na Bukowinie, nazywanej czasem „Szwajcarią Wschodu”, Polacy przez ponad 150 lat żyli w niezwykłej, wieloetnicznej mozaice obok Rumunów, Ukraińców (Hucułów), Niemców, Żydów i Ormian. Założyli tam prężne polskie wsie, jak np. Pojana Micului (Huta) czy Solonețu Nou (Nowy Soloniec), budując kościoły, szkoły i pielęgnując swoją tożsamość.
Wielka Wędrówka na Ziemie (p)O(d)zyskane
Kres ich bytu polskiej diaspory na Bukowinie przyniosła II wojna światowa i zmiana granic w Jałcie. Bukowina została podzielona między Związek Radziecki (północ) a Rumunię (południe). Polacy, którzy znaleźli się głównie w części rumuńskiej, stanęli przed dramatycznym wyborem. W ramach umów przesiedleńczych między Polską a Rumunią, w latach 1945-47 rozpoczęła się ich wielka wędrówka na zachód.
Zostali skierowani na ziemie przejęte od Niemiec, zwane wówczas Ziemiami Odzyskanymi, w tym na Dolny Śląsk i Górne Łużyce. Jedna z największych i najsilniejszych grup osiadła właśnie w ówczesnym powiecie lubańskim. Pociągi z przesiedleńcami docierały do Lubania, skąd Bukowińczycy byli kierowani do opuszczonych przez niemieckich mieszkańców wsi. W ten sposób stworzyli nowe „małe Bukowiny” w takich miejscowościach jak Henryków Lubański, Nawojów Łużycki, Pisarzowice, Jałowiec czy Radostów.
Skarbiec tradycji i kultury
Bukowińczycy przywieźli ze sobą skromny dobytek oraz bogatą kulturę. Przez dwa stulecia kształtowała się w karpackim tyglu. Co ich wyróżnia?
Na obczyźnie to Kościół Katolicki był absolutną ostoją polskości i centrum życia społecznego. Mowa Bukowińczyków specyficzna gwara wywodząca się z dialektu małopolskiego, ale nasycona licznymi zapożyczeniami z języka rumuńskiego, ukraińskiego i niemieckiego.
Niezwykle barwny i bogato zdobiony strój ludowy, składający się z charakterystycznych koszul (soroczek) bogato haftowanych, wełnianych kamizelek (serdaków) wyszywanych paciorkami i kobiecych kolorowych chust i zapasek — odróżniał się od innych nowodolnośląkich strojów.
Także kuchnia, prosta, górska, oparta na lokalnych produktach wyróżniała górali karpackich. Specjał zwany mamałyga, czyli gęsta kasza kukurydziana podawana na różne sposoby, hreczanyki, a więc kotlety z kaszy gryczanej i mięsa oraz regionalne wersje gołąbków i kwaśnicy do dzisiaj mają swoich smakoszy.
Żywe tradycje muzyczne i taneczne, łączące polskie korzenie z wpływami karpackimi — dopełniają kolorytu tej odrębnej, choć polskiej grupy etnicznej.
Dziś potomkowie Bukowińczyków z Ziemi Lubańskiej są dumni ze swoich korzeni. Chociaż od przesiedlenia minęły dekady, nadal aktywnie działają zespoły folklorystyczne, takie jak „Bukowina” z Pisarzowic czy „Jutrzenka” z Henrykowa Lubańskiego, które kultywują dawne pieśni, tańce i zwyczaje. Stanowią oni żywy dowód na skomplikowane losy Polaków i są jednym z najbarwniejszych elementów kulturowej tożsamości Dolnego Śląska.



















