Redakcyjna kawa #108

Poranna redakcyjna kawa

A to dobre jest! Alice Weidel lider AFD tak, ta sama, która jakiś czas temu, w dość zawoalowany sposób rozmyślała, o rewizji granic z Polską, zapowiedziała kampanię na rzecz głosowania w sprawie wyjścia z Niemiec z UE. Pani Alice ten niemieszczący się nawet w narkotycznych wizjach pomysł wyjawiła nie w jakimś tam pudelku, wybiórczym piśmie, czy pato-kanale na Youtubie, ale w Financial Times.

Czy można poważnie traktować słowa przywódcy Alternatywy dla Niemiec? Na pewno nie, bo Berlin utraciłby lejce z batem do ujeżdżania, chociażby kraju z dykty.
Bardziej realne wydają się inne marzenia Pani Weidel, wedle których rząd stworzony przez AFD „Będzie dążył do zreformowania Unii Europejskiej i pozbycia się jej „deficytu demokracji”, m.in. ograniczenie uprawnień Komisji Europejskiej, „niewybranego organu wykonawczego”.

Nooo, jak AFD zabierze się, za podwyższanie salda demokracji, to rządy Olafa Groźnego społeczeństwo kraju z dykty będzie wspominać, jako niewinną igraszkę.
Z innej beczki. Okazuje się, że starsi i mądrzejsi w walce z ociepleniem klimatu, nie tylko łypią groźnym okiem gdy pijemy śmiercionośną kawę, ale również zaglądają, do naszych ogródków. Wszystko, po to byśmy szli z duchem czasu, a nie byli troglodytami uśmiercającymi planetę, o czym uprzejmie donosi The Telegraph – przytaczając ostatnie badania: “Badania sugerują, że własna uprawa żywności na działce może nie być tak dobra dla środowiska, jak oczekiwano. Dane pokazują , że ślad węglowy domowej żywności jest pięciokrotnie większy niż produktów wytwarzanych w wyniku konwencjonalnych praktyk rolniczych, takich jak gospodarstwa wiejskie”.

W badaniu przeprowadzonym na Uniwersytecie Michigan sprawdzano, ile CO2 powstało podczas uprawy żywności w różnych typach gospodarstw miejskich, i stwierdzono, że średnio porcja żywności wyprodukowanej z tradycyjnych gospodarstw wytwarza 0,07 kg CO2.
Wpływ na środowisko jest prawie pięciokrotnie większy i wynosi 0,34 kg na porcję w przypadku ogrodów indywidualnych, takich jak działki.
Stwierdzono, że owoce są 8,6 razy bardziej przyjazne dla środowiska w przypadku konwencjonalnej uprawy w porównaniu z uprawą w mieście, podczas gdy warzywa pozostawione profesjonalistom są 5,8 razy bardziej przyjazne dla środowiska. Bardzo ciekawe są inne spostrzeżenia, z których możemy wywnioskować, że w naszych przydomowych ogródka, lub działkach posadzimy, lub zasiejemy to, na co nam pozwolą urzędnicy.

„Wyjątki ujawnione w naszym badaniu sugerują, że osoby zajmujące się rolnictwem miejskim mogą zmniejszyć swój wpływ na klimat, uprawiając rośliny, które zazwyczaj są uprawiane w szklarniach lub transportowane drogą powietrzną, a także wprowadzają zmiany w projekcie terenu i zarządzaniu” – powiedział współautor badania Jason Hawes, doktorant w Szkole Środowiska i Zrównoważonego Rozwoju UM.

Już widzę oczyma wyobraźni zakamuflowane w głębokim lesie przed bystrym wzrokiem i wyczulonym węchem urzędników grządki ze szkodliwymi warzywami.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *