Nowoczesna sztuka prasowania

Sztuka prasowania może stać się dochodowym zawodem

Sztuka prasowania. Aby ją poznać Zespół Szkół Rzemiosł Artystycznych zaprosił specjalistkę

Historia wygładzania tkanin pokazuje, jak długą drogę przeszła ludzkość od rozgrzanych kamieni do zaawansowanych technologii, które dziś stają się podstawą niszowych biznesów.

Dla większości z nas prasowanie to przykry obowiązek, kojarzący się z monotonią i bólem pleców. Często traktujemy tę czynność jako zło konieczne, odkładając stertę ubrań na później, które nigdy nie nadchodzi. Tymczasem warsztaty zorganizowane w Zespole Szkół Rzemiosł Artystycznych w ramach cyklu Zawody nieoczywiste rzucają zupełnie nowe światło na ten proces. Okazuje się, że sztuka prasowania to nie tylko domowa rutyna, ale także precyzyjna wiedza techniczna, a dla niektórych – pomysł na dochodowy biznes. Aby jednak docenić komfort, jaki dają nam współczesne urządzenia, warto spojrzeć wstecz i zobaczyć, z czym musieli mierzyć się nasi przodkowie.

Walka z zagnieceniami toczyła się już tysiące lat temu. W I wieku p.n.e. Chińczycy używali metalowych naczyń wypełnionych gorącym węglem, aby wygładzać jedwab. Była to metoda ryzykowna – jedna iskra mogła zniszczyć drogocenną tkaninę. W Europie z kolei, zanim wynaleziono żelazka w formie, jaką znamy, Wikingowie używali tzw. kamieni wygładzających, często wykonanych ze szkła, którymi pocierano materiał rozłożony na kościach wielorybów. Przez stulecia dominowały jednak ciężkie, odlewane z żeliwa bloki, które nagrzewano bezpośrednio na piecu. Ich obsługa wymagała nie lada krzepy, a głównym problemem było szybkie stygnięcie oraz brudzenie ubrań sadzą.

Przełomem były żelazka na duszę, czyli wkładany do środka rozżarzony kawałek metalu, a później żelazka węglowe. Te ostatnie, choć skuteczniejsze, emitowały gryzący dym, czyniąc prasowanie zajęciem duszącym dosłownie i w przenośni. Prawdziwa rewolucja nadeszła dopiero w 1882 roku, kiedy to Henry Seely White opatentował żelazko elektryczne. Początkowo jednak urządzenia te nie posiadały termostatów, co skutkowało licznymi pożarami. Dopiero w latach 20. XX wieku wprowadzono regulację temperatury, a w latach 50. – nawilżanie parą.

Sztuka prasowania zawodowego

Współcześnie, jak dowiedzieli się uczniowie podczas wspomnianych warsztatów, technologia pozwala na znacznie więcej, choć kluczem wciąż pozostaje wiedza. Joanna Dowejko ze Sztuki Prasowania, prowadząca zajęcia, podkreślała, że efektywność zależy od doboru sprzętu. Fundamentem jest deska – nie musi to być sprzęt z najwyższej półki cenowej, ale kluczowa jest wentylowana powierzchnia i wysokiej jakości pokrowiec.

Wybór samego żelazka to kolejna strategiczna decyzja. Ekspertka rekomenduje dwa rozwiązania w zależności od potrzeb. Jeśli naszym celem jest szybkie obsłużenie dużej rodziny, najlepszy będzie generator pary. Urządzenie to podgrzewa wodę w zewnętrznym bojlerze i podaje ją pod wysokim ciśnieniem, co sprawia, że domowe tekstylia są bezpieczne, a praca postępuje błyskawicznie. Z kolei dla miłośników klasycznej elegancji, noszących koszule z lnu czy wysokogatunkowej bawełny, lepsze może okazać się tradycyjne żelazko, w którym precyzyjna regulacja temperatury pozwala na idealne dopasowanie ciepła do szlachetnych włókien.

Uczestnicy warsztatów, w tym przyszli styliści jak uczennica Karolina, zwracali uwagę na aspekt wizualny i praktyczny. Dobrze wyprasowana odzież nie tylko lepiej wygląda, ale też lepiej się układa, co wpływa na komfort noszenia. Jednak wiedza o tym, że jedwab nie toleruje pary, a niektóre tkaniny wymagają jej natychmiastowego odessania, to nie tylko teoria dla perfekcyjnej pani domu. To kompetencje zawodowe.

W dobie powszechnego braku czasu, na rynku usług rodzi się nowa nisza. Prasowanie usługowe staje się coraz popularniejsze, ewoluując od małych punktów stacjonarnych do usług mobilnych z odbiorem i dowozem do klienta. To, co historycznie było ciężką fizyczną pracą, dziś – dzięki technologii i wiedzy przekazywanej na takich warsztatach – może stać się sposobem na życie w nowoczesnej gospodarce usługowej.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Pocket
WhatsApp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *